Sprawcy musieli pojawić się w poniedziałek rano lub w nocy z niedzieli na poniedziałek. Najprawdopodobniej przeskoczyli przez płot, potem szli przez nekropolię niszcząc groby.
Pracownicy cmentarza naliczyli ponad 20 zniszczonych pomników. - To nie było przypadkowe działanie, nagrobki nie jest łatwo przewrócić. Niektórych nie da się już naprawić - mówi Symcha Keller, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi.
Część macew pochodziła z XIX i początku XX-wieku. Ale zniszczeniu uległ też odnowiony niedawno nagrobek rabina ze Staszowa, wnuka słynnego Elimelecha z Leżajska.
- Tak dużych zniszczeń jeszcze nie mieliśmy - mówi Symcha Keller. - Dewastacje zdarzają się coraz częściej. W wakacje zniszczono grób człowieka pochowanego zaledwie w ubiegłym roku - dodaje.
Sprawę zgłoszono policji.