Jeśli Wielkanoc, to i baba. Duża na stole, malutka w koszyczku do święcenia. Polukrowana i ozdobiona bukszpanem, obok kolorowych pisanek, cukrowego baranka i żółtych kurcząt stała się elementem wiosennych świąt. Przyjrzyjmy się bliżej naszej drożdżowej babie.
Prawie bez wad
Ciasto drożdżowe jest wypiekiem znacznie bardziej dietetycznym niż ciasto kruche albo ciastka i torty z kremem. Jest też mniej kaloryczne. Zwłaszcza w wersji codziennej, a nie świątecznej, a więc z mniejszą ilością cukru i jajek. Jest też lekkostrawne, o ile nie spożywa się go, gdy jest jeszcze zbyt świeże. Dlatego mogą je jeść wszyscy - od dzieci po osoby starsze i rekonwalescentów.
Choć wielkanocna baba nie kojarzy się nam raczej z witaminami i mikroelementami, w rzeczywistości ma ich całkiem sporo. Dzięki drożdżom wypiek zawiera witaminy z grupy B, niezbędne do prawidłowej pracy układu nerwowego. Z innych cennych składników znajdziemy w babie sporo sodu i potasu, a także: magnez, wapń, fosfor, cynk, żelazo, miedź, mangan.
Ciasto jest dobrym źródłem skrobi, która w organizmie rozkłada się na niezbędną wszystkim komórkom glukozę. W czerstwym cieście drożdżowym część zwykłej skrobi przekształca się w tzw. skrobię oporną. Jest ona oporna na działanie enzymów trawiennych (zachowuje się jak błonnik), nie jest więc wchłaniana w jelicie cienkim, dzięki czemu zmniejsza kaloryczność pokarmów i obniża indeks glikemiczny żywności, a także - podobnie jak błonnik - reguluje trawienie i obniża poziom cholesterolu.
Uwaga! Układ pokarmowy osób starszych znacznie lepiej radzi sobie z ciastem mniej świeżym. Podobnie jak organizmy osób z dolegliwościami wątroby i woreczka żółciowego. Zbyt świeże ciasto drożdżowe zjedzone przez matkę karmiącą może wywołać kolkę u dziecka.
Oprócz rzeszy wielbicieli, ciasta drożdżowe mają również swoich przeciwników. Przekonują oni, że zawarte w wypieku drożdże szkodzą. To błędne myślenie. Owszem - szkodzą, ale tylko drożdże żywe; takie bowiem chcą rosnąć, a więc potrzebują pożywki. Wprowadzone w tej postaci do żołądka - zanim zostaną strawione - będą rosnąć, pozbawiając organizm witamin z grupy B, zwłaszcza B1 (potrzebnej do produkcji energii dla organizmu, dbającej o zaopatrzenie komórek mózgu i układu nerwowego, zapewniającej sprawność myślenia) oraz mającej właściwości odpornościowe witaminy B7.
Zdrowe drożdże
Drożdże można więc jeść jedynie „martwe”, a zabija je wysoka temperatura - giną w ok. 60 st. C. Te w wypiekach z całą pewnością więc są zdrowe. Warto wiedzieć, że drożdże, będące doskonałym źródłem witamin z grupy B oraz wapnia, fosforu, chromu i żelaza, są pomocne w leczeniu m.in.: cukrzycy (zawierają chrom niezbędny do przemiany insuliny w trzustce), chorób wątroby, rwy kulszowej, stanów zapalnych nerwów.
Ponadto, dzięki cynkowi, wspaniale wpływają na cerę; stanowią wręcz lek przeciw uporczywemu trądzikowi i innym chorobom skóry. Zawierają również selen, który ułatwia przyswajanie witaminy E. Są pomocne także amatorom mocnych trunków, bowiem chronią one - chociaż tylko częściowo - wątrobę przed marskością. Pomagają też usunąć tłuszcze gromadzące się w naszych naczyniach krwionośnych.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)