Krzysztof Smejlis to fotograf ze Świdwina, którego pasją jest także obserwacja nocnego nieba i zjawisk astronomicznych. Wymaga to odpowiedniego sprzętu, determinacji, aby zarywać całe noce, masę cierpliwości oraz czasu, sporej dawki szczęścia i właściwych warunków do obserwacji. Zwłaszcza, gdy chce się upolować tak rzadkiego gościa, jak kometa C/2022 E3...
- To była moja pierwsza i prawdopodobnie ostatnia okazja, by zrobić jej zdjęcia – mówi Krzysztof Smejlis. Mówi, że odpowiedni – choć też nie najlepszy, bo było zimno i wiało - moment trafił się 1 lutego. Znajdowała się wówczas od naszej planety w odległości około 42 milionów kilometrów. Jak na kosmiczne miary, całkiem blisko, jakieś trzy razy bliżej niż dystans dzielący zwykle Ziemię i Słońce. Wcześniej i – to przez kilka miesięcy – wykonanie zdjęcia uniemożliwiało zachmurzenie, pełnia Księżyca, czy też siarczysty, kilkustopniowy mróz skutecznie zniechęcających do wypraw w plener.
- Tym razem miałem ponad godzinę czasu, ustawiłem aparat, obiektyw i prowadzenie, ale ta noc była trochę pechowa dla mnie, nie mówiąc o mrozie i dosyć silnym wietrze – opowiada. - Gdy ostrość była prawidłowo ustawiona i zostawiłem sprzęt, by ten zrobił serię zdjęć, to okazało się, że po kilku ujęciach ostrość „rozjechała się” i sporo materiału poszło do kosza. Do tego dałem chyba za długie czasy naświetlania i na jedno, dwa trafione ujęcia po poprawce z ostrością, przypadały 2-3 z rozjechanymi gwiazdami. Z kilku udało mi się zrobić takie ujęcie, na którym widać kometę w towarzystwie gwiazdy Hassaleh.
Kometa C/2022 E3 ostatni raz była widziana w pobliżu Ziemi, gdy zamieszkiwali ją... neandertalczycy, a więc 50 tysięcy lat. Mogli ją wiedzieć, choć wątpliwe, aby zwrócili na nią uwagę, bo jednak nieuzbrojonym okiem ciężko ją wypatrzyć na nocnym niebie. Choć ciągnie za sobą charakterystyczny, zielony warkocz (a właściwie dwa – gazowy i pyłowy). Współcześni astronomowie odkryli ją całkiem niedawno, podejrzewając początkowo, że to asteroida.
Po dokładnych obliczeniach ustalono, że to tak zwana kometa długookresowa, przylatuje z Obłoku Oorta (teoretyczny obłok, składający się pyłu, drobnych okruchów i planetoid obiegających Słońce), a jej okres orbitowy (czas jednego okrążenia orbity) to jakieś 50 tysięcy lat. Możliwe jednak (dokładne badania trwają), że C/2022 E3 ludzkość widzi po raz ostatni. Kometa może bowiem krążyć też po orbicie niezamkniętej, co oznacza, że przyciągana polem grawitacyjnym innych planet i gwiazd może opuścić Układ Słoneczny na zawsze. Lub pojawiać się ponownie koło Ziemi za kilka milionów lat.
