Informacje o kolejnej fali uchodźców podał David Beasley, szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ w wywiadzie dla niemieckiego Die Zeit.
- Warunki życia w obozach dla osób uciekających przed wojnami w ich krajach uległy znacznemu pogorszeniu przed kryzysem migracyjnym z 2015 roku. Wtedy szczególnie brakowało żywności. Zapłaciliśmy wówczas wysoką cenę za nasze błędy. Obawiam się, że może to się wkrótce powtórzyć - twierdzi Beasley.
Szef programu żywnościowego ONZ przewiduje, że tysiące uchodźców przebywających obecnie w ośrodkach w pobliżu swoich krajów wyruszy w najbliższych tygodniach w tzw. podróż życia.
CZYTAJ TAKŻE: Marsz Niepodległości 2017. Światowe media o marszu: pokaz nacjonalizmu, faszyzmu i rasizmu
- Jeśli nie mają odpowiedniej ilości żywności, wtedy po prostu muszą szukać innego miejsca, w którym mogliby przetrwać. Inaczej grozi im głód. Dlatego wielu z nich skieruje się w stronę Europy. Głodem zagrożony jest Jemen, ponieważ swoje porty blokuje Arabia Saudyjska, uniemożliwiając w ten sposób dostarczenie pomocy humanitarnej. Dlatego kraje Zatoki Perskiej powinny dołączyć do naszych starań.
Według raportu ONZ z września br. problem głodu dotyczy 108 milionów ludzi na świecie. Głównymi przyczynami są wojny. Około 60 procent niedożywionych osób zamieszkuje obszary objęte konfliktami zbrojnymi. Chodzi szczególnie o takie kraje jak: Jemen, Sudan Południowy, Somalia, Nigeria i Syria.
Według danych Eurostatu w II kwartale 2017 roku o azyl w Unii Europejskiej ubiegało się prawie 150 tys. osób, głównie z takich państwa jak Afganistan, Nigeria i Syria.