O tym, że w Domu Pomocy Społecznej w Niedabylu personel i pensjonariusze pokonali koronawirusa pisaliśmy w Wielką Sobotę. Zgodnie z procedurami, wszystkich, którzy przebywali w placówce przebadano dwukrotnie. Wyniki potwierdziły, że są zdrowi.
Koniec kwarantanny, powrót do normalności
Już w sobotę pierwsza grupa personelu, który w Niedabylu był nieprzerwanie od 23 marca wyszła do domów. Kolejne osoby opuszczały dom pomocy w poniedziałek i wtorek. Ostatnie osoby wróciły do rodzin w czwartek.
Także w czwartek 16 kwietnia Powiatowa Stacja Sanitarno - Epidemiologiczna w Białobrzegach zdecydowała o zdjęciu kwarantanny z Domu Pomocy Społecznej w Niedabylu. Oznacza to, że placówka może wrócić do normalnego trybu pracy. Teraz personel po skończonej zmianie będzie mógł wrócić do domów. Trwa ustalanie grafików pracy.
- Do tej pory, w związku z kwarantanną osoby, które weszły do domu pomocy musiały tam już pozostać - mówi Sylwester Kordul, starosta białobrzeski. - W sumie kwarantanną było objętych 16 pracowników. 15 osób z naszego personelu oraz pan pielęgniarz, którego do pracy w Niedabylu skierował wojewoda. Wszyscy teraz mogą odpocząć z rodzinami. Już wcześniej do swoich obowiązków wróciło pięć osób, które odbywały kwarantannę w domach.
Kolejne osoby zatrudnione w Niedabylu będą systematycznie wracać do pracy. Część z nich odbywa jeszcze kwarantannę.
- Niektóre osoby miały negatywne wyniki badań, ale ich domownicy byli zakażeni. Więc i tak nie będą nie będą mogli wrócić dopóki wszyscy nie wyzdrowieją i nie zakończą kwarantanny - dodaje Sylwester Korgul.
Dezynfekcja i środki ostrożności
W czwartek w Domu Pomocy Społecznej była prowadzona dezynfekcja. Przez cały czas w placówce będą obowiązywały zaostrzone środki ostrożności. Pracownicy nadal będą używali między innymi maseczek, rękawiczek i kombinezonów. W placówce nadal obowiązuje zakaz odwiedzin.
- Praca będzie tak zorganizowana, żeby pracownicy poszczególnych zmian nie spotykali się ze sobą - wyjaśnia Sylwester Korgul.
W placówce jest zatrudnionych kilka osób, które jednocześnie pracują też w innych placówkach. - Ustaliliśmy, że co najmniej do końca kwietnia zrezygnują z zajęć w innych ośrodkach - mówi Sylwester Korgul. - Chcemy zrobić wszystko, żeby koronawirus nie został do placówki znowu przyniesiony.
Heroiczna praca personelu
Sylwester Korgul nie ma wątpliwości, że pokonanie koronawirusa to wyniki ciężkiej pracy i wielkiego poświęcenia personelu, który pozostał w Domu Pomocy Społecznej. Przypomnijmy, w pierwszej fazie zakażonych było aż 60 osób, w tym 52 pensjonariuszy i osiem osób z personelu. Wszyscy, przez całą kwarantannę zajmowali się podopiecznymi.
Po pierwszym szoku pracownicy przystąpili do działań. Odizolowali osoby zakażone od zdrowych. Od początku drobiazgowo pilnowali, żeby nie było kontaktów między grupami. Używali wszelkich możliwych środków zabezpieczeń.
- To była heroiczna praca ze strony tych ludzi - mówi Sylwester Korgul. - Jestem pełen podziwu, jak dobrze sobie poradzili. Niektórzy z nich byli przecież chorzy, przez kilka tygodni byli w izolacji, nie mogli spotkać się z rodzinami. Poradzili sobie, włożyli w pracę wiele wysiłku.
[polecane]19985137[/polecane]
Radom. Galeria Słoneczna w dobie koronawirusa. Jak wygląda c...
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
