Komentatorzy polityczni od rana zastanawiali się, czy prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, odniesie się do sytuacji politycznej w Polsce. Większość z nich przewidywała, że przywódca supermocarstwa nie będzie ingerował w sprawy wewnętrzne naszego kraju. Niektórzy z nich przepowiadali, że jedynym gestem, który wykona będzie docenienie wkładu Lecha Wałęsy w zmiany, które zaszły w Europie Środkowo-Wschodniej pod koniec lat 80. ubiegłego wieku.
I tak się stało. Przemawiając na placu Krasińskich w Warszawie Donald Trump podziękował prezydentowi Andrzejowi Dudzie, Pierwszej Damie i premier RP, Beacie Szydło, a następnie docenił obecność byłego prezydenta:
- Jesteśmy bardzo zaszczyceni, że były prezydent Lech Wałęsa, słynny przywódca „Solidarności” jest dziś tutaj z nami - powiedział Donald Trump.
Przypomnijmy, po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w USA, Lech Wałęsa zamieścił na Facebooku wpis, w którym cytował Donalda Trumpa: „Skoro w Polsce możliwe było aby robotnik obalił komunizm i został prezydentem, to dlaczego w kapitalistycznej Ameryce milioner nie może zostać prezydentem…”