Dzieci niszczą związki małżeńskie

Anna Przybyll
Grzegorz Jakubowski/POLSKA
Dzieci rujnują pożycie małżeńskie - do takich wniosków doszli amerykańscy psychologowie. Wyniki ośmioletniej pracy naukowców z University of Denver zostały opublikowane na łamach "Journal of Personality and Social Psychology".

Do udziału w eksperymencie zaproszono 218 par, w tym 134 wychowujące wspólnie dzieci i 86 żyjących tylko we dwoje. Okazało się, że wpływ potomstwa na związek jest porażający: dziewięć na dziesięć par winą za pogorszenie jakości życia erotycznego obarcza swoich synów i córki.
- Małżeństwa, które nie mają dzieci, też z czasem tracą pierwotny zapał w kontaktach intymnych. Jednak narodziny dziecka znacznie przyspieszają ten proces - mówi profesor Scott Stanley z uniwersytetu w Denver, koordynator badań.

Przez osiem lat co kilka tygodni poddane eksperymentowi pary spotykały się na pogadankach poświęconych problemom łóżkowym. Psychologowie nagrywali dyskusje, a następnie analizowali je drobiazgowo pod kątem tego, który z małżonków częściej i agresywniej wyrażał swoje zdanie. Po zakończeniu sesji naukowcy prosili ochotników, by w kwestionariuszach ocenili swoje zadowolenie z kontaktów seksualnych w skali od 1 do 7.

- Wniosek z naszego badania dla przeciętnych ludzi jest taki, że posiadanie dziecka niszczy związek - twierdzi prof. Brian Doss, współautor studium. Badanie ujawniło też inne prawidłowości. Okazuje się, że pary, które żyją przed zawarciem małżeństwa na tzw. kocią łapę, mają więcej kłopotów niż osoby, które zamieszkały razem dopiero po ceremonii zaślubin. Wynika to zapewne z gwałtownej zmiany, jaką dziecko wprowadza do utrwalonych już wcześniej zwyczajów dwojga ludzi. Dobrze natomiast, jeśli dziecko przychodzi na świat kilka lat po ślubie. Rodzice z dłuższym stażem małżeńskim lepiej radzą sobie z dzieckiem niż osoby, które niedawno miały miesiąc miodowy.

Z badania wynika także, że osoby o niskich dochodach są o wiele bardziej podatne na kryzys w małżeństwie. Co ciekawe, pary z zarobkami znacznie przewyższającymi średnią krajową oceniły, że dziecko bardzo pozytywnie wpłynęło na ich związek.

Inny eksperyment z 2006 r., przeprowadzony na 13 tys. osób, wykazał, że rodzice dużo częściej zapadają na depresję niż osoby bezdzietne. Zdaniem naukowców z Florida State University winna temu jest niewystarczająca pomoc w wychowaniu dzieci ze strony państwa. Zapracowani rodzice często popadają we frustrację, kiedy muszą na kilka godzin dziennie zostawiać dzieci w żłobku lub z opiekunką.

Eksperci podkreślają jednak, że wpływ dzieci na małżeństwo nie jest wyłącznie szkodliwy. Najtrudniejsza jest faza wychowywania pociechy, kiedy jest ona w pełni zależna od opieki dorosłych. Okazuje się jednak, że po upływie kilku lat dorastające dziecko cementuje związek i powoduje, że rodzice rzadziej się rozwodzą. Im dziecko starsze, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że rodzice się rozstaną z powodu zdrady lub utraty wspólnych zainteresowań.

Jednak prof. Stanley odradza parom spodziewającym się dziecka wyciągać z jego badań daleko idące wnioski. - Są różne rodzaje szczęścia. Dla niektórych najważniejsze jest pożądanie, ale inni budują swoją radość na stabilnym życiu rodzinnym. A tego wymiaru szczęścia nasze studium nie obejmuje - konkluduje naukowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

s
spokojny
argumenty typu "a ty żałujesz, że się czytać i pisać nauczyłeś?" albo "Masz dzieci? Chyba nie i nigdy mieć nie będziesz." są zapewne bardzo naukowe i konkretne prawda? A może jednak jakieś konkrety? Czy tylko inwektywy?
D
Daro
Słuchaj spokojny, a ty żałujesz, że się czytać i pisać nauczyłeś? Masz dzieci? Chyba nie i nigdy mieć nie będziesz.
s
spokojny
To po to potrzeba było badań naukowych żeby dojść do wniosku, że kasa pomaga w życiu? A pomaga proszę naukowców. Jakbyście mieli wiącej kasy to też byście nie musieli wyciągać pieniędzy na takie pseudobadania ale moglibyście zająć się poważniejszymi problemami. No ale lepiej jest zajmować się banałami typu „jak rodziców nie stać na kupienie dziecku książek to ono będzie słabsze w czytaniu, wniosek: potrzeba kasa od państwa ma książki”. Albo „jak dziecko głodne, bo rodziców nie stać na jedzenie to dziecko ma bóle głowy i się gorzej uczy, wniosek: potrzebna kasa od państwa”. Zrozumiałem, jak naukowiec się nudzi to wymyśla sobie temat badań jaki mu się podoba, wniosek: potrzebna mu nasza podatnicza kasa na jego działalność.
Wróć na i.pl Portal i.pl