To oczywiście cytat z kultowego już filmu Marka Koterskiego "Dzień świra". Znamy go wszyscy. Ale sytuacja, która tak zdenerwowała głównego bohatera filmu nie jest wymysłem. Mamy z nią do czynienia w Szczecinie na co dzień...
Ostatnio wielkie sprzątanie odbyło się na szczecińskim Pogodnie - na ul. Mickiewicza i uliczkach w nią wpadających. Jak zapewnia nasz Czytelnik, ekipy sprzątające oczywiście ruszyły do pracy wcześnie rano - zaraz po śmieciarkach. Najwięcej hałasu narobiły dmuchawy, których używano zamiast mioteł do zmiatania liści.
ZOBACZ TEŻ:
ZUK dmuchaw spalinowych nie chce, ale zakazu wydać nie można...
W Szczecinie nie ma zakazu ich używania. Mimo to nie są stosowane przez ZUK na terenach zielonych.
- Głównie ze względu na żyjące wśród roślinności różnego rodzaju zwierzęta - tłumaczy Paulina Łątka z biura prasowego Urzędu Miasta.
Prezydenci i rady miast nie mają uprawnień, by używania dmuchaw zakazać. W ZUK-u ich się nie używa, bo samorządy gminne mogą wydawać zarządzenia, które spowodują, że miejskie spółki zajmujące się terenami zielonymi nie podpiszą umów z podwykonawcami, którzy używają dmuchaw spalinowych.
Dmuchawy spalinowe do liści praktycznie tylko szkodzą. Po pierwsze osiągają poziom natężenia dźwięku bliski stu decybelom. Poza tym kurzą wzbijając w powietrze pyły. Z kolei ich silnik zanieczyszcza powietrze. Dwusuw, w który wyposażona jest większość dmuchaw pracuje na mieszance paliwa z olejem. Jest więc źródłem zanieczyszczeń groźniejszych od tych produkowanych przez samochody.
W większości dużych miast w Polsce zakazy ich używania już jednak obowiązują - dzięki uchwałom podejmowanym przez sejmiki wojewódzkie.
ZOBACZ TEŻ:
W Międzyzdrojach w ostatni weekend października jest bardzo ...
Bądź na bieżąco i obserwuj:
