- Na temat Odry wypowiadają się eksperci, ale samorządowcy i politycy również. Pani też mówiła o rtęci, niefortunne słowa. Żałuje pani tych słów? - indagowała dziennikarka. Zamiast odpowiedzieć, marszałek zaatakowała.
- Wpisuje się pani w tej chwili w propagandę PiS-owską. Dlaczego niefortunne? - niemal krzyczała w winobraniowym studiu, przekonując, że również przedstawiciele rządu mówili o rtęci. Redaktor całą sytuacją lekko się zmieszała, ale nie straciła rezonu. - Pani marszałek, taki zarzut wobec dziennikarza dotyczący tego, w jaką propagandę się wpisuje, uważam, że jest zupełnie nie na miejscu - skonstatowała dziennikarka i doktor w dziedzinie filologii polskiej UZ w jednej osobie.
- Ale określiła pani moje wypowiedzi jako niefortunne - przerwała Polak, a red. Rostkowska postanowiła temat pociągnąć. - Proszę się odnieść w takim razie do mojego pytania, czy żałuje pani słów dotyczących rtęci? Rozmawiajmy merytorycznie - zaapelowała. - Ja nie mam czego żałować. Jakby pani poczytała, toby wiedziała - odparła Polak. Zarzuciła przy tym dziennikarce brak obiektywizmu. - Pani zadała to pytanie z tezą - oświadczyła. - Dziennikarze mają prawo zadać samorządowcom każde pytanie i oczekujemy, żeby na każde pytanie odpowiadali - grzecznie pouczyła marszałek województwa dziennikarka Radia Index.
Przypomnijmy, w czasie katastrofy na Odrze marszałek województwa spotkała się z ministrem ochrony środowiska Brandenburgii. Po rozmowie opublikowała dramatyczną informację: - To jednak prawda. Minister rolnictwa i środowiska Axel Vogel w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można określić skali – napisała. Później kilkakrotnie powtórzyła to w innych mediach ogólnopolskich, ale zaprzeczyły temu służby prasowe niemieckiego ministerstwa. Sama Polak stała się wówczas przedmiotem żartów.
Niewłaściwe zachowanie wobec redaktor Kai Rostkowskiej, ale również wobec innych dziennikarzy w regionie to nie pierwsza taka sytuacja. W lipcu próbowała wywierać naciski na „Gazetę Lubuską”. Oczekiwała „weryfikacji składu redakcji” w związku z publikacjami o zaniedbaniach jej administracji wobec afery „praca za seks” w gorzowskim WORD. Sprawa znalazła swój finał w prokuraturze, odniósł się do niej Rzecznik Praw Obywatelskich.
– Władze powinny powstrzymywać się od wszelkich działań mogących wywrzeć skutek w postaci tłumienia krytyki prasowej – oświadczył RPO. Jednocześnie zaznaczył, że „przewidziana w art. 54 Konstytucji RP swoboda wypowiedzi obejmuje nie tylko jej treść, ale również formę”.
To stanowisko można wprost odnieść do sytuacji w Radiu Index. Dotyczy formy i treści zadawanych pytań, na które politycy powinni odpowiadać, zamiast sytuować zadających je dziennikarzy po jednej lub drugiej stronie sceny politycznej. ą
