Stanisław Mikulski, legendarny aktor polskiego kina, odszedł spod świateł reflektorów, pozostawiając za sobą nie tylko niezapomniane role filmowe, ale także historię życia pełną wyzwań i triumfów.
Wielka kariera aktora rozpoczęła się od roli w "Kanale" Andrzeja Wajdy, lecz prawdziwą sławę przyniosła mu postać Klossa. Jednak za tą fasadą sukcesu kryły się dramaty, których niewiele osób było świadomych.
Aktor przeżył żonę i dwóch synów
Po bolesnym rozstaniu z pierwszą żoną, Wandą, aktor odnalazł miłość w Jadwidze Rutkiewicz. Niestety, ich szczęście przerwała niewyobrażalna tragedia - śmierć dwóch synów tuż po narodzinach. To doświadczenie stało się punktem zwrotnym w życiu Stanisława Mikulskiego, rzucając go w wir osobistych tragedii.
Rozwiąż nasz QUIZ o Stanisławie Mikulskim i jego najsłynniejszej roli. W tym linku znajdziesz QUIZ!
Druga żona, Jadwiga, również odeszła po długiej walce z chorobą. Mikulski, zmagając się z żałobą, odnalazł siłę w pracy dyrektora polskiej placówki kulturalnej w Moskwie. To tam spotkał Małgorzatę Błoch-Wiśniewską, swoją trzecią żonę, która stała się dla niego "nagrodą za wszelkie przykrości."
– To jest największy mój życiowy sukces. Ona jest dla mnie nagrodą za wszelkie przykrości i nieprzyjemności, które zesłał mi los – wspominał swoją żonę w książce "Niechętnie o sobie".
Walka z przeciwnościami
Dla Mikulskiego życie prywatne było równie burzliwe jak teatralne sceny. Trzy małżeństwa, utrata synów, walka z chorobą żony - to wszystko tworzyło opowieść o sile, determinacji i niezłomności aktora. Stanisław Mikulski, zmarły w 2014 roku po walce z rakiem, zostawił po sobie nie tylko filmowy dorobek, lecz także wzruszającą historię człowieka, który mimo tragedii potrafił znaleźć radość w nowych rozdziałach życia.
Dziewięć lat po jego śmierci pamiętamy go nie tylko jako Hansa Klossa, ale jako człowieka, który na scenie życia stawił czoła zarówno triumfom, jak i tragediom, zostawiając niezapomniane ślady w historii polskiej kinematografii.