Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się o 11.00 w starej kapicy na cmentarzy w Opolu-Półwsi. Po mszy świętej urna z prochami zmarłego spoczęła w rodzinnym grobowcu.
Leszek Pogan zmarł 25 lipca po ciężkiej chorobie. Miał 70 lat.
Był radnym, prezydentem Opola w latach 1994-2001. Następnie za rządów Leszka Millera piastował stanowisko wojewody opolskiego.
Leszek Pogan zapamiętany został jako osoba kontrowersyjna. Na jego rządach cieniem położyła się tzw. afera ratuszowa związana z korupcją w opolskim urzędzie miasta.
W związku z tym, za branie łapówek, Sąd Okręgowy w Opolu skazał go na karę łączną 6 lat więzienia, musiał też zapłacić 156 tys. grzywny i przez 10 lat nie mógł zasiadać we władzach rządowych i samorządowych. W 2011 został warunkowo przedterminowo zwolniony z więzienia.
Ale osoby blisko współpracujące z Leszkiem Poganem wspominają, iż był człowiekiem niezwykle pracowitym. Podkreślają, że bardzo zasłużył się miastu, kiedy było odbudowywane po powodzi, a także Opolszczyźnie w trakcie obrony przed likwidacją, kiedy w ramach reformy administracyjnej województwo opolskie miało zniknąć z mapy Polski.
Za jego prezydentury w Opolu realizowanych było wiele inwestycji, m.in. te związane z renowacją rynku.
Zmarłego wspominał m.in. profesor Stanisław Sławomir Nicieja.
- Przyszliśmy pożegnać bardzo zasłużoną postać w historii naszego miasta. W Opolu się urodził, tu przeżył siedemdziesiąt lat, tu będzie spoczywał obok rodziców – mówił Stanisław S. Nicieja. – Leszek Pogan był moim kolegą ze studiów, trochę młodszy ode mnie. Był na czwartym roku, kiedy zostałem asystentem i przydzielono mi opiekę nad tym rokiem. Był bardzo dobrym studentem. Otrzymał Primus Inter Pares, czyli najlepszym studentem w całym Opolu.
Później Stanisław Nicieja poświęcił się nauce, natomiast Leszek Pogan wybrał karierę polityczną. Ich drogi się rozeszły.
- Nie śledziłem co się z nim dzieje. Kiedy wróciłem do Opola prawie z profesurą, środowisko naukowe powierzyło mi funkcję rektora, Leszek już od dwóch lat był prezydentem miasta - wspominał Stanisław S. Niecieja. - Nie zapomnę tego momentu, kiedy przyszedł do mnie i zapytał jak ma mi pomóc? Zdziwiłem się, bo zawsze było odwrotnie. To rektor chodził i prosił o pomoc. Wtedy walczyliśmy o uniwersytet. Udział Leszek Pogana był bardzo ważny.
Dzięki decyzjom Leszka Pogana uniwersytet za złotówkę przejął budynek, który następnie sprzedał firmie Polbau. W ten sposób uczelnia miała pieniądze na wkład własny i zdobyła grant w wysokości 54 mln zł na remont zrujnowanych obiektów przy placu Kopernika.
-Kiedy już schodził ze sceny, przekazał na Collegium Minus były szpital dziecięcy. Wtedy budynek ten był zdewastowany, dziś jest ozdobą wzgórza - mówił były rektor UO. - Sądzę, że gdyby dłużej był prezydentem, całe wzgórze byłoby uniwersyteckie.
Stanisław S. Niecieja mówił też, że Leszek Pogan był charyzmatyczny i miał coś w sobie z Papy Musioła. Chodził po mieście i patrzył, co trzeba by zmienić, naprawić, udoskonalić.
Był też serdecznym człowiekiem i nikomu nie odmawiał pomocy.
Zarzuty, procesy, pobyt w więzieniu, bezpardonowe ataki, załamały go i sprawiły, że odsunął się od ludzi.
- Ale historia go oceni, bo należy mu się trwałe miejsce w pamięci opolan - mówił Stanisław S. Nicieja.
