Jeśli zamierzamy głosować poza miejscem zamieszkania, to jeszcze tylko dziś możemy odebrać zaświadczenia o prawie do głosowania.
Należy to zrobić w godzinach pracy urzędu gminy czy miasta, w którym jesteśmy ujęci w spisie wyborców. Wniosek o wydanie zaświadczenia można złożyć osobiście, faksem lub pocztą internetową.
Zaświadczenie upoważnia do głosowania w dowolnym obwodzie wyborczym w kraju, za granicą lub na polskim statku morskim.
Otrzymanie zaświadczenia wiąże się ponadto ze skreśleniem nas ze spisu wyborców w naszym obwodzie, a jego zgubienie spowoduje, że nie będziemy mogli nigdzie oddać głosu.
Problemy osób dopisanych do konkretnej gminy
Wyborcy, chcący głosować poza miejscem zamieszkania mieli dwie opcje. Mogli pobrać pobierali zaświadczenia o prawie do głosowania (z nim mogli oddać głos w każdej komisji na terenie kraju) lub dopisać się do spisu wyborców w konkretnej gminie (to oznaczało jednak brak możliwości oddania głosu gdziekolwiek indziej, nawet w miejscu zameldowania).
Jak wskazuje Onet na drugą opcję przed I turą zdecydowało się 209 tys. wyborców. Jednak znaczna część z nich nie była świadoma tego, że dopisanie się do spisu wyborców np. w Sopocie lub w Zakopanym oznacza, że w II turze także tam będzie trzeba oddać swój głos.
Takie osoby miały tylko jedno wyjście – mogły pojechać jeszcze raz do miejsca, gdzie się dopisali przed I turą i odebrać zaświadczenie o prawie do głosowania, aby później mogli zagłosować gdziekolwiek.
Mogli także próbować załatwić sprawę przez pełnomocnika i wysyłać dokumenty pocztą. Jednak wówczas musieliby mieć w danym miejscu kogoś znajomego i zaufanego.
Brak możliwości oddania głosów przez tysiące Polaków może w istotny sposób wpłynąć na ostateczny wynik wyborów prezydenckich, gdyż w tej chwili - według sondaży - szanse obu kandydatów są wyrównane.
