Profesor - to brzmi dumnie? Po wyborach niekoniecznie

Adam Kielar
Dziwne komentarze wyborcze profesorów.
Dziwne komentarze wyborcze profesorów. Adam Jankowski
Przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku duże kontrowersje wywołała akcja pewnego informatyka, znana jako „Zabierz babci dowód”. Po prawie 20 latach przyszedł czas, by się zastanowić nad kampanią, która ograniczyłaby dostęp do platform medialnych profesorom, którzy wygadują dziwne rzeczy. Zwłaszcza po wyborach.

Spis treści

Dziwne komentarze powyborcze profesorów

Gdy utworzyć swoiste bingo komentarzy powyborczych osób wspierających kandydatów czy partie z obozu liberalno-lewicowego (czy też – jak sami się nazywają – „demokratycznego”) to na pewno musiałoby się tam znaleźć jakieś stwierdzenie, które sprowadza się do tego, że na prawicę głosuje „ciemnota”, która „nie lubi demokracji”, bo jak wiadomo, demokracja jest wtedy, „gdy wygrywają nasi”.

I oczywiście po pierwszej turze wyborów prezydenckich 18 maja 2025 roku nie zabrakło tego typu mądrości. Jedną z „gwiazd” tego typu publicystyki jest prof. Radosław Markowski z PAN. Był on gościem programu „Express Biedrzyckiej” w „Super Expressie”.

– Jak się popatrzy na geografię wyborczą Polski, to ewidentnie widać, że (…) mamy jednego kandydata, którego popiera ciężko pracująca Polska, która przyczynia się do PKB i jest zatrudniona, ma sukcesy gospodarcze. Z drugiej strony jest taka Polska, którą określa się w literaturze przedmiotu jako „klasa transferowa”, czyli ci, którzy czekają na transfery socjalne. powiedział prof. Markowski.

Powiedział także, iż „zachodzi w głowę”, jakie motywacje kierują ludźmi, którzy głosują na kandydatów „antyeuropejskich”.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Profesorowie dzielą Polaków

Ale to nie koniec, w programie studio PAP, ten sam profesor dodał również, że jeśli Polska chce gonić rozwinięte kraje Europy, to polityki nie może prowadzić polityczny obóz, „który w większości jest zatroskany o to, skąd doić pieniądze ciężko pracujących”.

Prof. Markowski znany jest z różnego typu dziwnych wypowiedzi. We wrześniu 2023 roku (czyli jeszcze za rządów PiS) przyznał w jednym z programów, że… wyrzucał z przyjęć w domu osoby, które miały ze sobą karty lojalnościowe Vitay koncernu Orlen.

To nie jedyny przykład tego typu dzielenia Polaków na rozmaite podkategorie. Dość znana z takich wypowiedzi prof. Magdalena Środa także nie powstrzymała się od wyrażenia opinii, twierdząc (kolejna pozycja w bingo profesorskim), że Polacy „nie lubią demokracji” i potrzebują „ciężkiego buta na karku”.

„Kompletny dramat, wyniki wyborów pokazują, że żyjemy w kraju antysemickim (wyniki Brauna) i że jedna trzecia Polaków woli ochroniarza i cwaniaka na prezydenta (bo nasz, to znaczy czyj??) niż przyzwoitego i kompetentnego człowieka. My tak naprawdę nie lubimy demokracji, nie cenimy wolności, brzydzimy się równością i tolerancją. Potrzeba nam ciężkiego buta na karku i złudzenia, że jak gangster chodzi do kościoła to jest dobrym człowiekiem” – napisała.

Nikt nie spodziewał się Jedwabnego w debacie po wyborach

Zupełnie szokującego porównania użył prof. Michał Bilewicz, psycholog społeczny i socjolog. W jego opinii, w II turze wyborów prezydenckich mamy do czynienia z wyborem jak… w Jedwabnem, gdzie doszło do mordu na Żydach.

„Nie dajcie się zwieść. Wybór jest prosty: sprowadza się do tego, po której stronie stodoły w Jedwabnem staniesz. Czy z jej podpalaczami, dobijającymi ofiary siekierami i widłami? Czy może po stronie Antoniny Wyrzykowskiej, która ratowała Żydów, za co musiała uciec z miasta?” – napisał na X.

Z kolei znany z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi prof. Jan Hartmann porównał głosowanie na kandydata popieranego przez PiS do… oszustwa „na wnuczka” czy kradzieży ze sklepu.

„Głosowanie na Nawrockiego w II turze nie jest głupotą, naiwnością czy niekompetencją. Jest po prostu czymś niemoralnym – jak oszustwo na wnuczka, kradzież w sklepie albo kopnięcie psa. Te wybory to test poziomu etycznego Polaków” – twierdzi profesor.

Profesor o „wypisaniu się z Polskości”

Problem z dziwnymi i szokującymi wypowiedziami nie dotyczy jednak tylko profesorów wspierających obóz liberalno-lewicowy. Po prawej stronie także znaleźć można przykłady.

Już w niedzielę wyborczą bardzo brawurową tezę, typową zresztą dla środowisk wokół PiS, wygłosił prof. Andrzej Zybertowicz. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy stwierdził bowiem, że 40 procent głosujących „wypisało się z polskości”.

– Te wyniki pokazują, że około 40 procent głosujących wypisało się z polskości. To są ludzie, którzy nie szukają swojego własnego źródła wartości, poczucia tożsamości w Polsce – powiedział na antenie telewizji wPolsce24.

Kontrowersyjne opinie profesorów

Wydawać by się mogło, że tytuł profesorski oznacza, że osoba się nim szczycąca reprezentuje wysoki poziom, potrafi wznieść się ponad polityczną nawalankę i używa poważnych argumentów. I na szczęście zdecydowana większość faktycznie taka jest.

Po wyborach, zwłaszcza tych ogólnopolskich, widzimy jednak, że jest to złudzenie, a poglądy (oraz uprzedzenia) często biorą u cytowanych wyżej osób górę. Można to zresztą podsumować popularnym memem:

X

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl