Iga Świątek przegrała z Danielle Collins w swoim drugim meczu w 1/16 finału Italian Open i tym samym jej bilans z Amerykanką pogorszył się do stanu 7-2.
Po pokonaniu Świątek Collins nie czuła uznania
– Myślę, że grałam bardzo dobrze przeciwko Idze. Oczywiście po meczu nie dostałam za to zbyt wiele uznania. Chodziło bardziej o to, jak źle grała i tak dalej. Czasami trudno jest świętować zwycięstwo, gdy czujesz, że zagrałaś dobrą grę i jest to tak odbierane. Cieszyłam się, że wygrałam, ale nie było to tak fajne, jak sobie wyobrażałam (śmiech)
– zacytował Collins Tennis World USA.
Świątek ma z Collins na pieńku
Świątek z Collins ma stare porachunki, sięgające zeszłorocznego turnieju olimpijskiego, gdzie po kreczu Danielle w ćwierćfinale przy stanie 6:1, 2:6, 4:1 podczas podziękowania za grę przy siatce Polka wyraziła współczucie kontuzjowanej rywalce, a ta odparła jej, że nie wierzy w szczere intencje Igi, a potem na konferencji skomentowała zdarzenie, że Iga jest fałszywa. Podczas finału w United Cup 2025 w Sydney przy powitaniu drużyn nastąpiło wymuszone podanie rak, co Collins oceniła na swoim koncie zamieszczając zdjęcie zdarzenia z wymownym podpisem: „Nie wiem, czy to zauważyliście, ale... w tym roku to samo”.
Droga Collins do Paryża wiedzie przez Strasbourg
46. w światowym rankingu Collins podobnie jak „piąta” Świątek przygotowuje się do rozpoczynającego się w przyszłym tygodniku French Open w Paryżu. Danielle wybrała jadank inną formę dotarcia do Rolanda Garrosa. Zdecydowała się w przeciwieństwie do Igi zagrać w turnieju podprowadzającym pod Wielkiego Szlema na kortach ziemnych WTA 500 Internationaux de Strasbourg. Collins w pierwszej rundzie wyeliminowałą swoją rodaczkę Sofia Kenin 6:1, 1:2, 6:2, a w środę, 21 maja, w walce o ćwierćfinał zmierzy się 43. w rankingu Brytyjką Emmą Raducanu, która na starcie pokonała reprezentującą Australię Rosjankę Darię Kasatkinę 6:1, 6:3.
