Elektroniczna smycz na alimenciarzy

Marcin Banasik
Przeciętny alimenciarz zalega swoim dzieciom 35 tysięcy złotych
Przeciętny alimenciarz zalega swoim dzieciom 35 tysięcy złotych FOT. JANUSZ WOJTOWICZ
Prawo. Zadłużenie z powodu alimentów jest już liczone w miliardach złotych. Aby te długi były odzyskane, rząd proponuje zakładanie opasek.

Czytaj także: Opaska ma zmusić do płacenia alimentów

Zamiast iść do więzienia, najbardziej zadłużeni alimenciarze będą mieli zakładane elektroniczne opaski. Rząd uważa, że w ten sposób zmusi ich do częstszego płacenia na swoje dzieci.

Zdaniem wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości Michała Wójcika zastosowanie dozoru elektronicznego zapobiegnie m.in. okłamywaniu sądów przez alimenciarzy.

Do takich nadużyć dochodzi, jeśli ktoś pracuje na przykład w szarej strefie. Później, kiedy znajduje się przed sądem, mówi, że nie ma pieniędzy, bo nigdzie nie jest zatrudniony. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna.

5,5 tys. alimenciarzy ma oddać miastu 135 mln zł

W krakowskim Urzędzie Miasta zobowiązania z tytułu niezapłaconych alimentów posiada ponad 5,5 tys. osób.

Łącznie alimenciarze są winni magistratowi około 135 milionów złotych.

Okazuje się jednak, że na alimentacyjnej mapie kraju Kraków i Małopolska nie wypadają najgorzej. W naszym województwie z płaceniem na dzieci zalega ok. 10 tys. osób. Dla porównania, w Łódzkiem, Śląskiem i na Mazowszu to ponad 20 tys.

Ministerstwo Sprawiedliwości planuje walkę z osobami unikającymi alimentów na różne sposoby. W lipcu ubiegłego roku resort zapowiedział, że osoby zalegające z opłatami będą wpisywane do Rejestrów Dłużników BIG.

Teraz rząd najbardziej zadłużonym chce zakładać elektroniczne opaski. Kara wówczas polega na konieczności przebywania niesumiennego rodzica w miejscu i czasie uprzednio wskazanym przez sąd. Wprowadzenie dozoru pozwoli ocenić, czy dłużnik rzeczywiście nie podejmuje pracy zawodowej i nie ma środków na spłatę długu czy ucieka od płatności, ukrywając informacje o pracy i pobieraniu wypłaty.

- To urządzenie rejestruje godziny i miejsce pobytu ukaranego. Dzięki temu mamy pewność, że jeśli dana osoba przebywa w konkretnym zakładzie pracy przez osiem godzin, to nie przyszła na kawę, tylko tam pracuje. Skończy się okłamywanie komornika. Ograniczona zostanie praca alimenciarzy w szarej strefie - mówi Dorota Herman ze Stowarzyszenia Dla Naszych Dzieci.

Jej zdaniem dozór elektroniczny ma jeszcze jedną zaletę - pozwala dłużnikowi pracować. Jeśli będzie miał dochód, będzie również mógł regulować zobowiązanie, a nie pogłębiać zadłużenia, jak w przypadku kary więzienia, gdzie osadzony przecież nie pracuje.

Opaska 10 razy tańsza niż pobyt w więzieniu

Pomysł ministerstwa popiera rzecznik praw obywatelskich i rzecznik praw dziecka. Podkreślają oni, że w skali kraju problem dotyczy około 190 tysięcy osób uchylających się od płacenia alimentów, a łączna kwota zadłużenia alimentacyjnego wynosi 6,8 mld zł.

Jak przypominają rzecznicy, zasadniczym celem obowiązku alimentacyjnego jest zapewnienie osobom uprawnionym niezbędnej pomocy materialnej. Ich zdaniem realizacji tego celu nie sprzyja „umieszczanie osób niepłacących alimentów w warunkach izolacji więziennej”, zwłaszcza że zatrudnionych jest tylko 29 proc. spośród osadzonych mających zobowiązania alimentacyjne.

Dr Paweł Moczydłowski, były szef polskiego więziennictwa przypomina, że utrzymanie skazanego w zakładzie karnym lub areszcie śledczym to ok. 3 tysiące złotych na miesiąc. Podczas gdy miesięczny koszt utrzymania skazanego w Systemie Dozoru Elektronicznego wynosi ok. 330 zł.

- W takiej sytuacji na pewno bardziej korzystny jest dozór elektroniczny. Mam jednak obawy o to, czy taka forma kary przełoży się na większą spłacalność alimenciarzy. Trudno mi sobie wyobrazić, że elektroniczna bransoletka zmieni wieloletnich dłużników w osoby regularnie spłacające alimenty - mówi dr Paweł Moczydłowski.

[email protected]

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anna
Matki celowo wyłudzają jak największe alimenty jednocześnie utrudniają ojcom kontakty z dziećmi dla wielu kobiet dziecko jest kartą przetargową - Płacisz ile chcę to widzisz dziecko a jeśli nie to walcz o każde spotkanie. Dziecko jest traktowane jak bankomat. Takimi sprawami powinien zająć się minister Ziobro bo to zwyczajne wyłudzenia. Najgorsze jest to że nie zawsze mąż jest winien rozpadu związku ale w 90 % przypadków właśnie prawnicy doradzają rozwiedzionym kobietom takie zachowania. W jedną stronę działa tylko prawo? Minister obiecał i słowa dotrzymał ścigać alimenciarzy ale to ci którzy wcale nie płacili lub robili uniki ale są też uczciwi ojcowie którzy płacą a są okradani przez byłe partnerki w świetle prawa. Będąc sprawiedliwym należy również zrobić porządek z kobietami które czasem same przyczyniły się do rozpadu związku lub zwyczajnie złapały faceta na dziecko i żyją w wolnych związkach a traktują alimenty jako źródło utrzymania.Same są stałymi klientkami salonów kosmetycznych, fryzjerskich siłowni chodzą w drogich ciuchach i jeżdżą drogimi samochodami zarejestrowanymi na któregoś z rodziców. Nawet dobrze prosperujące firmy przepisują na rodziców żeby udawać jakie to one biedne. Jestem mężatką z dwójką dzieci i pracujemy oboje z mężem a nie stać mnie na prowadzenie takiego życia jak moje rówieśniczki"samotne matki" które udają poszkodowane i całe społeczeństwo im współczuje nie znając prawdy o nich. Znam bardzo wiele młodych kobiet które właśnie w taki sposób wyciągają jak najwyższe alimenty po pretekstem różnych fikcyjnych zakupów dla dzieci wymyślonych zajęć pozaszkolnych na które tylko zapiszą dzieci żeby dostać zaświadczenie do sądu a potem wcale nie korzystają aż do następnej rozprawy o alimenty. Moje koleżanki "samotne matki" żebrzą u mnie o każdy paragon z ubrań które zakupiłam swoim dzieciom raz nawet się pobiły która była pierwsza... Jedna chciała wymusić na mnie abym na jej nazwisko wzięła fakturę od rehabilitanta gdzie chodzę z córką ze względu na wadę postawy. W tedy nie wytrzymałam i wykrzyczałam wszystkim pozostałym co o nich myślę. One roześmiały mi się w twarz nazywając mnie niezaradną... Ogromnym błędem jest okazywanie w sądzie tylko paragonów nie faktur imiennych + zdjęcie dziecka w ty ubraniu którego dotyczy faktura. Paragony można wziąć przy kasie w każdym sklepie bo nie każdy je bierze lub dostać od znajomego nie jest to żaden problem. Sklepy nie powinny też wystawiać faktur na podstawie paragonu tylko w momencie zakupu tak jak robią to apteki. Na takie zachowania jest społeczne przyzwolenie i nikt nie porusza tego tematu i nic z tym się nie robi.
e
e
pocaluj mnie w d.......n Ty nie probujaca szczoteczki
G
Gość
z kodziarza w pieska sie zamieni, co za pieskie zycie.
ż
żeś krakus od ćwiekow
jakaś podła szewczyna pijaczyna przybłąkana z prowincji, do tego jeszcze prostackie chamidło. Szczoteczką do zębów to sobie paszczu wyszczotkuj bo ci jedzie na odległość, a otwór gębowy zatkaj sobie kopytem. Pewnie i alimenciarz jesteś, założą ci smycz na kark i kaganiec, będziesz merdał ogonkiem szewczyno.
k
krakus od wiekow
Alimenciarze???????? Te krowy nie powinny dawac d*** na kazdym rogu ulicy bez zastanowienia!!!!!! badz wyliczenia!!!!!!!Jest dosc sex sklepow :cipe moga zapchac tez szczoteczka do zebow!!!!!amen
Wróć na i.pl Portal i.pl