Estonia nie planuje wysyłać wojska na Ukrainę. Burza po słowach doradcy prezydenta

Grzegorz Kuczyński
Prezydent Estonii wizytuje ćwiczenia wojskowe Spring Storm, 13 maja 2024
Prezydent Estonii wizytuje ćwiczenia wojskowe Spring Storm, 13 maja 2024 mil.ee
Minister obrony Hanno Pevkur i MSZ Estonii dementują doniesienia, jakoby władze w Tallinie rozważały wysłanie żołnierzy na Ukrainę. To reakcja na wcześniejszą publikację amerykańskiego portalu Breaking Defence, który cytował doradcę prezydenta Estonii ds. bezpieczeństwa i polityki obronnej.

Z publikacji Breaking Defence wynikało, że Madis Roll, doradca prezydenta Alara Karisa, powiedział, iż estoński rząd „poważnie” omawia możliwość wysłania żołnierzy na Ukrainę „w celu przejęcia niebezpośrednich ról bojowych, tyłowych’”. Pozwoliłoby to ukraińskim żołnierzom pozostać na linii frontu.

- Powinniśmy rozważyć wszystkie możliwości. Nie powinniśmy mieć ograniczonych umysłów co do tego, co możemy zrobić - stwierdził Roll. Powiedział, że analiza tego pomysłu jest w toku, ale Estonia wolałaby działać z innymi krajami NATO, a nie sama.

W artykule Breaking Defence wskazano, że wśród obowiązków Karisa jest on najwyższym dowódcą obrony narodowej, co jest w dużej mierze rolą ceremonialną. Rząd jest ostatecznie odpowiedzialny za politykę obronną.

Minister obrony zaprzecza

We wtorek minister obrony Hanno Pevkur powiedział publicznemu nadawcy estońskiemu ERR, że rząd nie dyskutował konkretnie o wysłaniu wojsk na Ukrainę. - Nie ma tu nic nowego. Kiedy Francja wpadła na pomysł rozważenia, czy Europa i sojusznicy mogliby zrobić coś więcej, zostało to poruszone w różnych dyskusjach. Ale nie było ciągu dalszego, ponieważ w tej chwili nie ma jasnego zrozumienia wśród sojuszników, co to daje - powiedział Pevkur.

Minister powiedział, że komentarze Rolla mogły zostać zinterpretowane zbyt śmiało. - Z pewnością nie ma inicjatywy Estonii i z pewnością sama Estonia nic nie zrobi - dodał Pevkur. Minister powiedział, że priorytetem jest wysyłanie amunicji na Ukrainę i prowadzenie szkoleń ukraińskich żołnierzy w innych krajach, takich jak Polska.

Doradca prezydenta się tłumaczy

Głos zabrał też sam Roll. Oświadczył, że nie powiedział żadnemu dziennikarzowi, iż rząd obecnie decyduje, czy wysłać siły estońskie na Ukrainę. - Moje przesłanie jest takie, że Estonia nie wykluczyła żadnej opcji pomocy Ukrainie, wszystkie opcje pomocy Ukrainie są nadal przedmiotem dyskusji. Ani my, ani nasi sojusznicy nie możemy mieć żadnych ograniczeń w zakresie pomocy Ukrainie, ponieważ nałożenie ich - powiedzenie, że pomagamy Ukrainie do tej pory i ani kroku dalej - tylko pomogłoby Rosji w kontynuowaniu agresji. Jest więc oczywiste, że my i nasi sojusznicy będziemy analizować różne scenariusze – powiedział doradca prezydenta Estonii.

- Jestem zdania, że wysłanie jednostek na Ukrainę na poziomie koncepcyjnym w celu wykonywania zadań wsparcia jest praktycznie i militarnie uzasadnione, ponieważ uwolniłoby ukraińskich żołnierzy do zadań na linii frontu. Byłoby dobrze, gdyby dyskusje i decyzje były skoordynowane z sojusznikami - powiedział Roll nadawcy publicznemu ERR.

Wojska NATO na Ukrainę?

We wtorek wieczorem głos zabrało też Ministerstwo Spraw Zagranicznych Estonii, zaprzeczając, jakoby rząd omawiał wysłanie żołnierzy na Ukrainę.

Pod koniec lutego prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że nie należy wykluczać wysłania wojsk lądowych NATO na Ukrainę. 6 marca premier Estonii Kaja Kallas powiedziała w parlamencie, że estońscy żołnierze nie zostaną wysłani do walki na Ukrainie.

źr. ERR

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marek
Tylko spokojnie. Nie każdy pamięta a bardziej nie każdy wie, że Estończycy walczyli ramię w ramię z hitlerowcami. To był świadomy wybór. Geny nie znikają ot tak.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl