SPIS TREŚCI
Generał dywizji Andrus Merilo, szef Estońskich Sił Obronnych, zasugerował, aby rok 2026 został wykorzystany do szkolenia aktywnego personelu wojskowego na dużą skalę, co poprawiłoby jakość szkolenia rekrutów w przyszłości.
Mniej liczni, lepiej wyszkoleni
Merilo zauważył, że w obecnym systemie co roku do wojska wcielanych jest około 3800 rekrutów. Jego pomysł zakłada jednak tymczasowe zmniejszenie poboru do 1000, aby skupić się na poprawie umiejętności instruktorów. To pomogłoby dostosować system szkolenia do realiów współczesnych konfliktów, w tym doświadczeń wojny na Ukrainie.
W wywiadzie dla lokalnych mediów Merilo podkreślił potrzebę rewizji przestarzałych koncepcji, które zostały opracowane dwadzieścia lat temu. Jednym z priorytetów jest wzmocnienie treningu fizycznego żołnierzy jako integralnej części gotowości bojowej. Generał dywizji zapewnił, że reforma nie oznacza wydłużenia czasu służby. Podkreślił, że 12 miesięcy przewidziane w ustawie jest optymalne. Główna uwaga zostanie zwrócona na jakość szkolenia i podniesienie poziomu profesjonalizmu żołnierzy służby czynnej.
Estonia wytrzyma dwa tygodnie
W ramach dostosowywania się do zmian w charakterze zagrożenia ze strony Rosji Estonia wprowadza też zmiany w strategii wojskowej. Nowy plan obejmuje możliwość uderzenia na terytorium Rosji w odpowiedzi na atak. Generał dywizji Vahur Karus, szef Sztabu Generalnego Estońskich Sił Obronnych, podkreśla, że estońska armia będzie ściśle współpracować z sojusznikami z NATO, którzy odgrywają kluczową rolę w planach obronnych kraju.
Podczas jednego z wywiadów – we wrześniu br. – Karus zauważył, że przed wojną na Ukrainie Estonia spodziewała się, że w przypadku rosyjskiego ataku wytrzyma 10 dni, czekając na przybycie pomocy z NATO. Jednak w ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło w potencjale zbrojnym i strategii Estonii. Dziś ten mały bałtycki kraj będzie mógł utrzymać swoją obronę nawet przez dwa tygodnie. Jak zapewnia dowódca 2. Brygady Piechoty, pułkownik Mati Tikerpuu, to wystarczająco dużo czasu na przybycie sojuszniczych posiłków.
W wywiadzie dla estońskiego kanału telewizyjnego ERR w lutym tego roku, Tikerpuu powiedział, że nie można wykluczyć możliwości rosyjskiego ataku. Jak podkreślił, wojna na Ukrainie dostarczyła Estonii cennych informacji, które pomagają jej w ustaleniu priorytetów dla swoich sił. Drony i artyleria będą kluczowymi elementami w każdym konflikcie, ponieważ Rosja nadal preferuje masowe ataki nad bronią precyzyjną.
Estoński Dawid, rosyjski Goliat
Estonia, licząca 1,4 miliona mieszkańców, zaplanowała w tym roku wydać ponad 3% swojego PKB na obronność, znacznie powyżej średniej NATO. Pod względem stosunku do PKB, Estonia zapewniła Ukrainie większą pomoc wojskową niż jakikolwiek inny kraj. Należy jednak zauważyć, że pomimo zwiększonych wydatków na wojsko, siły zbrojne Estonii pozostają dość słabe: nie mają głównych czołgów bojowych i własnych myśliwców. Estońskie Ministerstwo Obrony ogłosiło zakup sześciu amerykańskich systemów rakietowych HIMARS.
Według niedawnego raportu estońskich służb wywiadowczych, Rosja planuje rozmieścić prawie 40 000 żołnierzy na granicy w nadchodzących latach. To znacznie więcej niż czynna armia Estonii licząca 4200 żołnierzy, choć kraj ten ma prawie 40 000 wyszkolonych rezerwistów systemowi poboru.
źr. ERR, ghall.com.ua