Przykładacie głowę do poduszki, już zasypiacie, a tu nagle, ni stąd ni zowąd słyszycie upierdliwe "bzzzz", "bzzzz". Też Was to doprowadza do wściekłości? No właśnie.
Komary tną jak oszalałe
Od trzech tygodni komary zaatakowały nas jak oszalałe. Trudno w spokoju wysiedzieć w ogródku, na działce czy nad jeziorem. A nawet jeśli już się uda, to potem od swędzących bąbli można zwariować. Jak długo potrwa jeszcze to szaleństwo?
Niestety, wieści nie są dobre. Jeżeli utrzyma się obecna pogoda, z systematycznymi deszczami, to komary mogą być aktywne nawet do października.
- Dopóki będą systematyczne opady deszczu, wysoki poziom stawów, oczek wodnych, liczne kałuże, podniesione wody w rowach, dopóty komary będą miały idealne warunki do rozwoju. W poprzednich latach były już takie sytuacje, że fachowcy zajmujący się odkomarzaniem, działali w październiku. Jeżeli nic się nie zmieni, w tym roku może być podobnie - mówi prof. dr hab. Stanisław Ignatowicz.
Komary są ważne dla ekosystemu
Profesor Ignatowicz tłumaczy, że komar składa jaja do zbiorników wodnych i musi to być woda stojąca. Zależność jest prosta. - Jeżeli wód brakuje, to nie ma komarów - dodaje.
Warto podkreślić, że choć dla nas komary są bardzo uciążliwe, to pełnią ważną funkcję w ekosystemie. Ich larwy żywią się zanieczyszczeniami i bakteriami zawieszonymi w wodzie. W ten sposób ją filtrują, co w przyrodzie odgrywa dużą rolę.
- Gdybym był prezydentem całego świata i mógł zdecydować o losie ostatniej pary komarów, to z pewnością bym ją uwolnił, zamiast zabić, dla dobra naszej planety - żartobliwie podsumowuje profesor Ignatowicz.
