Spis treści
Nadal chcemy remontować, ale w 2025 roku na mniejszą skalę
W ciągu ostatnich 12 miesięcy 57% Polaków przeprowadziło jakiś prace remontowe w swoim domu lub mieszkaniu. Najczęściej odnawialiśmy ściany i sufity (m.in. gładzie, malowanie lub tapetowanie). Tego typu prace częściej wykonywali właściciele domów jednorodzinnych (62%) niż mieszkańcy bloków (53%). Metamorfoza ścian wciąż pozostają dla wielu z nas najszybszym i najtańszym sposobem na szybkie odświeżenie wnętrza, które poprawia wygląd i komfort codziennego życia.
Większość remontujących skupiła się na jednym lub kilku pomieszczeniach. Tylko co czwarta osoba zdecydowała się na kompleksowe odnowienie całego mieszkania. To znak naszych czasów. Remonty na raty pozwalają lepiej zaplanować wydatki, ograniczyć chaos i nie wywracać życia domowego do góry nogami.
Wysokie ceny materiałów i usług zmieniają podejście do remontów
Ciągle rosnące ceny materiałów wykończeniowych i usług powodują, że coraz więcej osób decyduje się przejąć część prac remontowych i wykonać je samodzielnie – zwłaszcza tych, które na pierwszy rzut oka wydają się mniej skomplikowane. Najczęściej jest to malowania ścian i sufitów, którego podejmuje się wielu Polaków, szczególnie gdy nie dysponują dużym budżetem, a zależy im na odświeżeniu wnętrza.
– Faktycznie. Sytuacja związana ze wzrostem m.in. cen usług remontowych, meblarskich oraz nadal wysokimi cenami materiałów wykończeniowych powoduje chęć przejęcia części prac przez zleceniodawców, by zaoszczędzić. Można zauważyć, że klienci coraz częściej, dzięki dostępności wielu źródeł informacji, poszukują rozwiązania najkorzystniejszego cenowo, a co za tym idzie – sprawdzają, które prace można wykonać samodzielnie – mówi Mateusz Wojno, właściciel firmy remontowo-wykończeniowej Grube Remonty.
Podobne obserwacje przedstawia Łukasz Lindebny z firmy PRB BUDSTYL:
– Warto zaznaczyć, że obecnie realizujemy więcej zleceń na rynku pierwotnym niż kilka lat temu. Na rynku wtórnym sytuacja wygląda odwrotnie – gdy ktoś chce odświeżyć mieszkanie lub jego część, zazwyczaj sam kupuje farbę czy tapetę i wykonuje te prace samodzielnie.W przypadku rynku wtórnego, jeśli ściany są dobrze przygotowane przez fachowca, możemy je odmalować sami – to przecież nie fizyka kwantowa. A jeśli odświeżamy mieszkanie pokój po pokoju, unikamy zamieszania z ekipą remontową i ograniczamy koszty. Co do efektu – możemy być zadowoleni albo musimy.
Zestawy akcesoriów można kupić za kilkanaście złotych, a filmiki instruktażowe w sieci sprawiają, że nawet osoby bez doświadczenia mniej boją się takich nowych wyzwań. Nie zawsze chodzi o idealny rezultat – często liczy się sam fakt zmiany, a przy okazji możliwość oderwania się od codzienności, odstresowania i zrobienia czegoś własnymi rękami.
Profesjonaliści nadal niezastąpieni
Z drugiej strony, gdy mowa o pracach bardziej złożonych, które wymagają precyzji i doświadczenia, takich jak tapetowanie, układanie glazury, szpachlowanie czy instalacje hydrauliczne, klienci nadal wolą zlecać je fachowcom. W takich przypadkach liczy się nie tylko estetyka, ale też trwałość wykonania.
– Klienci coraz częściej decydują się na samodzielne malowanie ścian, szczególnie w przypadku rynku wtórnego, ale przy bardziej wymagających czynnościach tapetowania, układaniu glazury, przeróbkach hydraulicznych i przy większych remontach nadal chętnie korzystają z profesjonalnej pomocy. Zwłaszcza mając na uwadze precyzję wykonania i oszczędność czasu – mówi Mateusz Wojno.
Wiele osób ma świadomość, że ewentualne błędy mogą być kosztowne, zwłaszcza gdy wydali krocie na zakup mieszkania. Dlatego wolą powierzyć trudniejsze etapy specjalistom, którzy zrobią to sprawnie i fachowo.
– Bardzo rzadko zdarza się, żeby klient z rynku pierwotnego chciał samodzielnie malować. Dziś korzystamy z systemowych rozwiązań – do szpachlowania stosujemy system złożony z gruntu, masy wyrównującej i gładzi finiszowej. Malowanie również powinno opierać się na farbach z jednej linii produktów. Można powiedzieć, że grunt to grunt, a farba to farba – niby tak, ale ja narysuję smoka i mój sześcioletni syn też narysuje smoka – dodaje z uśmiechem Łukasz Lindebny.
Nie wszyscy wykonawcy godzą się jednak na częściowe zlecenia, w których klient chce wziąć na siebie malowanie po przygotowaniu ścian.
– Z rozmów z klientami wyłania się tendencja, że ludzie chcieliby malować lub tapetować sami, by zminimalizować koszty. My jednak nie bierzemy takich zleceń, w których ten ostatni krok – bardzo ważny pod względem efektu wizualnego – klient chciałby wziąć na siebie – zaznacza pan Artur Podlaski, właściciel firmy remontowej.
Długo czekamy, płacimy coraz więcej
Wzmożone zainteresowania remontami oznacza jedno – coraz trudniej o dobrych wykonawców. W wielu firmach zajmujących się usługami remontowo-budowlanymi terminarze są zapełnione na wiele miesięcy do przodu.
– Popyt na doświadczonych fachowców jest znaczny, dlatego termin realizacji warto zarezerwować z odpowiednim wyprzedzeniem. Nawet jeśli pojawią się wcześniejsze możliwości, na cenionych wykonawców trzeba liczyć się z oczekiwaniem trwającym kilka, a nawet kilkanaście miesięcy – przyznaje Mateusz Wojno.
– Klienci najczęściej zamawiają usługę kompleksową – od przygotowania powierzchni, aż po jej finalne wykończenie, czyli malowanie lub tapetowanie. Na dziś mamy kalendarz zamknięty do końca roku. Średnio od momentu kontaktu z wykonawcą do rozpoczęcia prac trzeba liczyć od 4 do 6 miesięcy – dodaje Łukasz Lindebny.
Wzrosły również ceny, zarówno usług, jak i materiałów. Klienci, którzy ostatni remont robili kilka lat temu, są bardzo zaskoczeni, jak rzetelny wykonawca przedstawiam im orientacyjny kosztorys.
– Ceny obecnie są bardzo wysokie. Sam uważam, że dla inwestora to koszmar, ale pamiętajmy, że wykonawca ma wiele kosztów związanych z prowadzeniem działalności – narzędzia, szkolenia, ubezpieczenia, a przecież życie dla niego też nie jest tańsze niż dla przeciętnego Kowalskiego – komentuje Łukasz Lindebny.
W kolorze? Raczej nie. Klasyka nadal górą
Mimo ogromnego wybory materiałów wykończeniowych w remontowanych wnętrzach wciąż dominują sprawdzone rozwiązania. Klienci najczęściej stawiają na barwy bezpieczne i ponadczasowe – neutralne, jasne, łatwe do zestawienia z różnymi meblami i dodatkami. Potwierdzają to wykonawcy, którzy niemal jednomyślnie wskazują na popularność klasyki.
– W moich zleceniach obserwuję podążanie za trendami oraz wybieranie stonowanych, jasnych, ponadczasowych kolorów (odcienie bieli, beżu lub szarości), choć zdarzają się odważne realizacje! Do takich można zaliczyć na przykład bardzo zdecydowane, oryginalne kolory ścian (niebieskie z czerwonymi dekorami) w lokalu usługowym czy złotą ścianę telewizyjną, wykonaną farbą dekoracyjną, w salonie jednego z warszawskich mieszkań – mówi Mateusz Wojno.
Również Łukasz Lindebny przyznaje, że choć klienci coraz częściej eksperymentują z fakturą czy wykończeniem, w kwestii kolorów wciąż pozostają zachowawczy.
– We wnętrzach dominuje biel. Jeśli pojawia się kolor, to są to odważne akcenty – czerń, zieleń, grafit – zazwyczaj na jednej ścianie, by ją podkreślić (np. z powodu zdjęć czy sztukaterii). W wielu zleceniach widzimy bardzo jasne kolory. Coraz częściej na ścianach pojawiają się płyty wielkoformatowe imitujące kamień, kamień w rolce, stare opalane deski, mech czy wspomniane tapety. Mimo to najczęściej spotykanym wykończeniem wciąż pozostaje tradycyjne malowanie – zauważa szef PRB BUDSTYL.
Choć wybór materiałów i dekoracji jest dziś bardzo szeroki, od wzorzystych tapet po farby strukturalne i panele ścienne, Polacy nadal najchętniej sięgają po rozwiązania proste i ponadczasowe. Takie, które nie przytłaczają wnętrza, nie wychodzą z mody i łatwo je zmienić, gdy przyjdzie ochota na kolejne odświeżenie.
– Jeśli chodzi o kolory farb, to prawie wszyscy wybierają biel. Czasem pojawia się szarość. W tapetach dominują klasyczne motywy – najczęściej roślinne, powtarzalne. Być może osoby współpracujące z architektem wnętrz wybierają coś bardziej oryginalnego – zauważa Artur Podlaski.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź RegioDom codziennie. Obserwuj RegioDom.pl!
