Francuskie CAESAR-y wspomagają ukraińską obronę. Oto, co potrafią

Pomimo licznych apeli Kijowa Paryż pozostawał na początku wojny sceptyczny wobec dostaw ciężkiego uzbrojenia na ukraiński front. W końcu jednak Francja zdecydowała o wparciu ukraińskiego wojska dostawą 12 nowoczesnych, samobieżnych haubicoarmat kalibru 155 mm CAESAR. Zestawy dotarły na Ukrainę pod koniec kwietnia.

Poza już wysłanymi 12 sztukami CAESAR-ów Ukraina ma otrzymać dodatkowo jeszcze 6 sztuk tej broni. Obiecał to wczoraj podczas wizyty w Kijowie prezydent Francji Emmanuel Macron.

Technicznie zaawansowany, natowski sprzęt był Ukraińcom bardzo potrzebny z uwagi na miażdżącą przewagę ogniową po stronie Rosjan, szczególnie w segmencie artyleryjskim, który króluje na polu walki.

Francuskie CAESAR-y weszły do służby na ukraińskim froncie w ekspresowym tempie. Pierwsze nagranie wideo pokazujące bojowe użycie tych haubicoarmat w ukraińskiej 55 brygadzie artylerii opublikowano już pod koniec maja 2022 r.

Podstawową przewagą CAESAR-ów (nazwa to skrót oznaczający: CAmion Equipe d'un Systeme d'ARtilleri) nad rosyjską artylerią lufową jest znacznie większy zasięg rażenia. CAESAR-y wystrzeliwują pociski na odległość ok. 40 km, a przy zastosowaniu pocisków z dopalaczem rakietowym zasięg zwiększa się do nawet 50 km. Można zatem z powodzeniem niszczyć cele przeciwnika na jego zapleczu lub z bezpiecznego dystansu.

Drugą ważną zaletą CAESAR-ów jest ich mobilność. Wyszkolona załoga jest w stanie rozpocząć zmianę stanowiska ogniowego w około minutę. Ma to ogromne znaczenie na współczesnym polu walki, gdy przeciwnik dysponuje zaawansowanymi instrumentami rozpoznania pozycji wroga, m.in. z wykorzystaniem dronów zwiadowczych.

W ciągu minuty przeszkolona załoga jest w stanie wykonać do 6 strzałów. Ładowanie amunicji odbywa się w trybie półautomatycznym. Działo haubicoarmaty CAESAR umieszczone jest na sześciokołowym podwoziu Renault Sherpa 10. Standardowy zestaw waży w sumie 18 ton, więc nadaje się do transportu lotniczego.