Frele ze Śląska idą za ciosem. Po tym jak zrobiony przez nie cover piosenki Adele podbił internet, dziewczyny rozwijają zawartą w nim historię Achima - Gorola ze Śląska, i wypuszczają pełną wersję swojej piosenki. Tym razem "Hello" Adele płynnie przechodzi w "Hello" Lionela Richie.
- Największy przebój Richie`go ma taki sam tytuł, więc postanowiłyśmy to wykorzystać - mówią piosenkarki.
Frele, czyli dziewczyny ze Śląska, to trio w składzie: Marta Skiba, Marcelina Bednarska i Magdalena Janoszka. Teraz dzięki pełnej wersji już wiemy, że ich piosenka opowiada o Achimie, który najwyraźniej złamał serce którejś z dziewczyn. Zamiast trwać przy ukochanej, ten nicpoń i ladaco wybrał hulanki i pogoń za babami. Co gorsze, jego wyborem padała kobieta z Będzina, co w śląskiej nomenklaturze oznacza kogoś z zagranicy. Nowa wersja covera ma już na serwisie YouTube niemal 40 tysięcy odsłon.
Zobacz także:
Adele po śląsku - Frele przerobiły "Hello" na "Achim"
Dziewczyny stały się popularne zaledwie dwa tygodnie temu, kiedy za pomocą śląskiej godki i zdolności wokalnych podbiły serca internautów. Młode wokalistki zdążyły pojawić się już w takich mediach, jak TVN24, Onet, Interia, Eska, Rmf Fm, Rmf Maxx, Silesion, Glamour no i oczywiście Dziennik Zachodni. Nie wydaje się jednak by sodówka uderzyła im do głowy.
Adele po śląsku: Frele przerobiły utwór "Hello" na "Achim" P...
- Nie czujemy się gwiazdami. W branży muzycznej działamy długo i wiemy, że wymaga pokory. A popularności, z której warto być dumnym, nie zyskuje się jednym zabawnym filmikiem nagranym dla żartu, a z pewnością na tym się nie poprzestaje - mówi Marcelina Bednarska.
Na pytanie, czy coś w ich życiu się zmieniło ze względu na fenomen "Achima" odpowiadają:
- W naszym życiu nie zmieniło się za wiele poza tym, że doba wydaje się nieco krótsza niż przed całym zamieszaniem. Szum wokół Achima swoją drogą, a nasza muzyczna działalność swoją. Działamy dalej, nie tylko jako Frele, ale także w wielu innych muzycznych projektach. Zmieniło się jedynie to, że nasze twarze bywają rozpoznawalne - twierdzą dziewczyny.
Okazuje się jednak, że popularność ma swoją cenę i w beczce miodu znalazła się też łyżka dziegciu.
- Spotykamy się z falą miłych słów, za które bardzo dziękujemy, ale także z internetowym hejtem, do którego niełatwo jest przywyknąć i trzeba się nauczyć łapać do niego dystans - wspomina Marcelina.
Zobacz pełną wersję: