Gandhi. Choć łączyło ich tylko nazwisko, wszyscy zginęli z rąk zamachowców

Jonathan J. Moore
Jonathan J. Moore, „Zastrzelić, zadźgać i otruć czyli historia morderstwa”, Tłumaczenie: Mikołaj Kluza, Wyd. Znak
Jonathan J. Moore, „Zastrzelić, zadźgać i otruć czyli historia morderstwa”, Tłumaczenie: Mikołaj Kluza, Wyd. Znak MP
Jeżeli prostytucja jest najstarszym zawodem świata, to skrytobójstwo znajduje się na drugim miejscu - pisze Jonathan J. Moore.

Mohandas Karamchand Gandhi próbował zmienić losy historii, jednak to właśnie ideały indyjskiej tradycji doprowadziły do jego śmierci. Gandhiego zamordował Nathuram Godse. Był to członek fanatycznego ugrupowania nacjonalistów, którzy ignorowali tysiąc czterysta lat historii i domagali się zmiany Indii w państwo czysto hinduistyczne. Od powstania islamu w siódmym wieku naszej ery duża część kraju została zdominowana przez muzułmanów. Po załamaniu Imperium Brytyjskiego gwałtownie nasiliły się tarcia między wyznawcami islamu i hinduizmu.

Mahatma Gandhi
Mahatma Gandhi Wikipedia/Domena publiczna

Plan podziału Indii na islamski Pakistan i hinduistyczne Indie rozsierdził Godsego i jego popleczników. Postanowili zlikwidować Gandhiego.

(...) Wiara Gandhiego w pokojowy protest, a także jego kampania przeciwko Indiom Brytyjskim spowodowała, że nadano mu przydomek „Mahatma” - Wielka Dusza. Po wielu pobytach w więzieniu i nieustających protestach, 15 sierpnia 1947 r. udało mu się zmusić rząd Wielkiej Brytanii do zrzeczenia się kontroli nad Indiami. Gandhi opisał to jako „najszlachetniejszy gest narodu brytyjskiego”.

(...) Wieczorem 30 stycznia 1948 r. Gandhi szedł wraz ze swymi siostrzenicami przez teren domu Birli, aby uczestniczyć w wieczornym nabożeństwie. Jak zwykle ubrany był wyłącznie w swoje zgrzebne dhoti i opierał się na kosturze. Za dowód niezwykłej wiary należy przyjąć to, że Gandhi zrezygnował z ochroniarzy, chociaż i tak otaczało go blisko tysiąc zwolenników. Gdy zbliżał się do świątyni, Godse już na niego czekał, trzymając niewielki pistolet w złożonych dłoniach, zupełnie jakby się modlił. Kiedy bapu (ojciec) podszedł bliżej, zamachowiec wycelował i wystrzelił trzy kule. Gandhi padł na ziemię, ale uniósł do czoła dłoń, prawdopodobnie wykonując hinduistyczny gest przebaczenia. Niektórzy twierdzą, że ranny wyszeptał „Hey Ram” („O Boże”), inni świadkowie zaś uważają, że z jego ust nie padły żadne słowa. Godse próbował popełnić samobójstwo, ale ktoś z rozwścieczonego tłumu wytrącił mu broń, przez co wystrzał jedynie drasnął głowę fanatyka.

Po tym szokującym wydarzeniu premier Jawaharlal Nehru oznajmił światu: „Światło właśnie zgasło z naszego życia”.

Następnego dnia ciało Gandhiego zostało przeniesione w procesji przez Nowe Delhi. Wzięły w niej udział setki tysięcy żałobników. Opłakiwali go zarówno hinduiści, jak i muzułmanie. Kondukt żałobny miał osiem kilometrów długości. W końcu zwłoki skremowano na brzegu świętej rzeki Jamuna. Później się okazało, że w spisku przeciwko Gandhiemu brało udział ośmiu innych mężczyzn. Dwaj główni organizatorzy, Godse i Narayan Apte, zostali powieszeni 15 listopada1949 r. W konsekwencji nacjonalistyczne partie zdelegalizowano na dziesięć lat. Po ponownej legalizacji przyciągały niewielu chętnych - niewątpliwie jest to wyraźny dowód miłości, jaką Hindusi darzyli „Ojca Gandhiego”.

Koniec dynastii

Bezpieczeństwo Indiry Gandhi wydawało się zapewnione. Premier Indii mieszkała w wielkim otoczonym murem kompleksie w centrum Nowego Delhi. Wysokie kamienne ogrodzenie i rosnące przy nim drzewa nie pozwalały nikomu z okolicznych budynków zajrzeć do środka. Dwóch bram stanowiących jedyne wejście do środka bronili przez całą dobę ciężko uzbrojeni strażnicy. Umundurowani policjanci mieli ustanowione posterunki na obwodzie strzeżonego terenu, zaś kolejni ochroniarze patrolowali okolicę muru w nieoznakowanych samochodach. Indira nie padła jednak ofiarą skrytobójcy z zewnątrz. Zabiły ją kule wystrzelone przez tych, którzy mieli ją chronić. Przyszła pani premier urodziła się w 1917 r. w Allahabadzie w Indiach. Była córką Jawaharlala Nehru, pierwszego premiera po odzyskaniu niepodległości. Kształciła się na uniwersytecie w Oksfordzie, gdzie wykazała zainteresowanie polityką. Wróciła do kraju pod koniec lat trzydziestych i została członkiem kongresu. Władze brytyjskie aresztowały ją wówczas na pewien czas. W 1942 r. wzięła ślub z Ferozem Gandhim, który był dziennikarzem niespokrewnionym w żaden sposób z uwielbianym Mahatmą. Jako członek parlamentu, Indira została wybrana na stanowisko premiera w 1966 r. Kongresmeni uważali, że będą ją w stanie łatwo zdominować, jednak mocno się pomylili. Okazało się, że kobieta jest obdarzona wolą równie silną jak jej ojciec.

Indira Gandhi
Indira Gandhi Wikipedia/Domena publiczna

Właśnie owa silna wola przyczyniła się do jej upadku. Zarówno Indie, jak i sąsiadująca z nimi Sri Lanka są domem dla wielu grup religijnych i rasowych. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych powstało wiele ruchów separatystycznych, ponieważ liczne stronnictwa pragnęły autonomii. Indira wspierała Tamilów na Sri Lance, finansując działania terrorystyczne, ale jednocześnie bezlitośnie tłumiła wszelki sprzeciw we własnym kraju.

W Pendżabie dumni sikhowie pragnęli autonomii. Początkowo premier szukała kompromisu z umiarkowanymi przedstawicielami tej grupy, ale nic z tego nie wyszło. Następnie ekstremiści zaczęli okupować Złotą Świątynię w Amritsarze. Indira miała już tego dosyć i 1 czerwca 1984 r. zarządziła operację Niebieska Gwiazda. Przez osiem dni wojsko wspierane przez czołgi, helikoptery, artylerię i komandosów prowadziło atak na to najbardziej święte dla sikhów miejsce. Po obu stronach były tysiące zabitych i rannych. Wojskowe jednostki sikhów w całym kraju podniosły bunt. Mimo wszystko lider ekstremistycznych separatystów - Sant Jarnail Singh Bhindranwale - zginął w trakcie walk, dzięki czemu udało się stłumić powstanie. Jednocześnie Indira Gandhi podpisała na siebie wyrok śmierci.
Wśród ochroniarzy pani premier znajdowało się kilku sikhów. Mężczyźni ci, znani z jaskrawych turbanów i krzaczastych bród, wyrobili sobie reputację niebywale odważnych i lojalnych. Beant Singh i Satwant Singh należeli do najbardziej zaufanych ludzi w wewnętrznym kręgu Indiry. Beant ochraniał swoją podopieczną od dziesięciu lat, ona zaś darzyła go szacunkiem i była do niego przywiązana. Po starciach w Złotej Świątyni doradzano jej przeniesienie tych strażników do innych obowiązków. Odmówiła z kilku powodów: jednym z nich było to, że w ten sposób nadszarpnęłaby swoją reputację tolerancyjnego przywódcy.

Powinna była posłuchać ostrzeżeń szefa ochrony. 31 października 1984 r. o ósmej trzydzieści rano Indira Gandhi opuściła swoją rezydencję, aby pokonać około dwustu metrów wewnątrz chronionego kompleksu i dotrzeć do biura. Szła ogrodem, w którym znajdowały się oczka wodne, żywopłoty i pięknie utrzymane kwietniki. W pewnym momencie ścieżka prowadziła przez przerwę w żywopłocie, gdzie pełniło straż dwóch sikhów. Za premier cały czas podążał osobisty ochroniarz, zaś Indira, mijając swoich zaufanych stróżów, obdarzyła ich uśmiechem, następnie złożyła dłonie i wykonała płytki ukłon, będący tradycyjnym przywitaniem. Wyszeptała słowo „Namaste” wyrażające pozdrowienie i szacunek dla danej osoby.

Beant Singh wyciągnął brytyjski pistolet webley i strzelił kobiecie trzykrotnie w brzuch. Gdy ta upadła na ziemię, Satwant Singh zdjął z ramienia maszynowy karabin sten, odbezpieczył go i wycelował w ranną i zdumioną ofiarę. Karabiny te były zawodne, często się zacinały, jednak tym razem nic takiego nie miało miejsca. Zamachowiec wystrzelił wszystkie trzydzieści pocisków. Siedem z nich rozerwało wnętrzności, trzy przebiły klatkę piersiową, jeden zaś trafił prosto w serce. Obaj mężczyźni odłożyli broń, gdy ochroniarze się na nich rzucili. Beant powiedział do swych niedawnych kolegów: „Zrobiłem to, co musiałem zrobić. Teraz wy zróbcie to, co musicie”. Morderców wleczono w kierunku rezydencji, ale po drodze również otrzymali serię postrzałów z broni maszynowej. Być może próbowali ucieczki, chociaż strażnicy twierdzili, że schwytany chciał odebrać jednemu z nich broń, dlatego do obu otwarto ogień. Beant Singh zginął na miejscu. Satwant przeżył i został powieszony 6 stycznia 1989 r.

Rajiv Gandhi
Rajiv Gandhi Wikipedia/Domena publiczna

Lekarze robili wszystko, co mogli, aby uratować panią premier. W szpitalu podano jej co najmniej 88 jednostek krwi, mimo że zapewne nie żyła już wtedy, gdy tam dotarła. Przez kraj przetoczyła się fala nienawiści wymierzona przeciwko sikhom. Według szacunkowych obliczeń zamordowano ich trzy tysiące. Byli wyciągani z pociągów i bici na śmierć lub płonęli żywcem w podpalonych świątyniach.

Rajiv Gandhi był młodszym synem Indiry. Nie zamierzał wstępować do świata polityki, ale ponieważ jego brat zginął w katastrofi e lotniczej, Rajiv został jedyną osobą mogącą spełnić marzenie matki i rządzić Indiami jako członek dynastii Nehrus. Przyjął stanowisko premiera i kontynuował politykę Indiry w większości kwestii, sprzeciwił się natomiast dalszemu fi nansowaniu separatystycznych Tamilskich Tygrysów na Sri Lance. W 1987 r. zawarł pokój z rozdzieranym wojną domową krajem i wysłał pięćdziesiąt tysięcy Indyjskich żołnierzy, aby pomogli zdławić rewoltę Tamilów.

W 1991 r. Rajiv prowadził kampanię po reelekcję. Odwiedził świątynię w rolniczym mieście Sriperumbudur, na południowy zachód od Madrasu (Ćennaj). Dziesięć tysięcy ludzi przyszło go przywitać, wielu z nich ustawiło się w kolejce na czerwonym dywanie, aby osobiście złożyć mu wyrazy szacunku. Kobieta Tamilów w czerwonej peruce podeszła do niego, wręczyła mu bukiecik i nisko się skłoniła. Nagle zamieniła się w płonącą kulę ognia, gdy pięć lasek heksogenu przymocowanych na jej piersi i wypełnionych stalowymi kulkami eksplodowało. Jej głowa została oderwana od ciała i poleciała sto metrów dalej na galerię prasową. Twarz Rajiva zniszczył wybuch, zaś jego ciało podziurawiły kawałki metalu. Siedemnaście osób zginęło na miejscu, kilkaset zostało rannych.

Tamilskie Tygrysy zaatakowały. Urosły w siłę dzięki pomocy Indiry Gandhi, zaś zdrada ze strony jej syna wywołała krwawą zemstę. Sonia Gandhi - żona Rajiva - dostała propozycję objęcia urzędu premiera. Z jakiegoś powodu odmówiła…

Jonathan J. Moore, „Zastrzelić, zadźgać i otruć czyli historia morderstwa”, Tłumaczenie: Mikołaj Kluza, Wyd. Znak
Jonathan J. Moore, „Zastrzelić, zadźgać i otruć czyli historia morderstwa”, Tłumaczenie: Mikołaj Kluza, Wyd. Znak MP
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

a
abcd
Łączyło ich coś jeszcze: rządzili krajem rozdzieranym przez konflikt religijny. Chcecie mieć tak samo w Polsce?
G
Gość
Sex randki w Twojej okolicy: ***hotprofil.pl***
Wróć na i.pl Portal i.pl