Rzeźba "Komm Frau" Jerzego Bogdana Szumczyka, ustawiona w listopadzie 2013 roku przy pomniku-czołgu w Gdańsku, spowodowała burzę. Prokuratura wszczęła przeciwko artyście postępowanie z paragrafów o "nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych" (rzeźba przedstawiała brutalną scenę gwałtu na kobiecie przez żołnierza Armii Czerwonej). W lutym postępowanie zostało umorzone, ale rzeźba, dowód w nieistniejącej sprawie, do artysty nie wróciła.
Czytaj też: Gdańsk: Prokuratura umorzyła sprawę rzeźby radzieckiego żołnierza gwałcącego kobietę
- Pani prokurator stwierdziła, że nie wykazano, iż stał się on właścicielem rzeźby - komentuje prowadzący sprawę mecenas Donat Paliszewski. - W uporządkowanym państwie oddanie jej zajęłoby jeden dzień.
Artysta rzeźbę prawomocnie odzyskał wczoraj. - Co z nią zrobię, to moja mała tajemnica - mówi. - Na pewno będzie eksponowana gdzieś w Polsce.