Mężczyźni poznali się na imprezie towarzyskiej w Krakowie w 2017 r. i wtedy Karol G pożyczył 600 zł Mateuszowi W. Później próbował odzyskać należność, ale nie mógł zastać dłużnika w domu. W końcu zjawił się u niego 13 grudnia 2017 r. w Skale. Mateusz W. zwodził go, że odda pieniądze za godzinę, potem poprosił jeszcze o pół godziny zwłoki, a na koniec stwierdził, że niczego nie odda, bo długu nie było.
Karol G. zaatakował go wówczas pałką teleskopową i bił tak mocno, że się połamała. Następnie z bagażnika auta wyjął przedmiot, który przypominał maczetę i tak uzbrojony gonił dłużnika po podwórku. Incydent zauważyła kobieta przejeżdżająca autem i ona zawiadomiła o sprawie policję. Mateusz W. spotkał jeszcze agresora, gdy szedł na komisariat w Skale złożyć zawiadomienie o przestępstwie. Karol G. powiedział mu, że czeka na pieniądze na palcu targowym. Zamiast dłużnika pojawili się tam policjanci. 30 -latek trafił do aresztu tymczasowego na pół roku. Jego matka skontaktowała się w tym czasie z Mateuszem W. i doszło do ugody na mocy której pokrzywdzony otrzymał 1500 zł za wyrządzoną mu krzywdę.
Karol G. przyznał się do winy i przeprosił dłużnika, a przeprosiny zostały przyjęte. Mimo zażegnania sporu sąd uznał, że oskarżony musi odbyć karę więzienia, bo jest sprawcą niepoprawnym, kilka razy był karany i za swój czyn odpowiadał w warunkach recydywy. Sąd nie przyjął, by gonił dłużnika z maczetą, ale z innym, nieustalonym przedmiotem. Zmienił też kwalifikację czynu z próby rozboju na łagodniejszą, Orzeczenie jest prawomocne, choć obrona mężczyzny wnosiła o łagodniejszą karę. Sąd Apelacyjny w Krakowie się z tym nie zgodził i wyrok utrzymał w mocy.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Zysk dla budżetu dzięki nowym oznaczeniom energooszczędności. W co zamieni się A+++?
