Jak, co i za ile remontują Polacy? Co trzecia osoba deklaruje, że sama potrafi wykonać podstawowe naprawy

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Obecnie problemem jest nie tyle brak pieniędzy na remont, co znalezienie fachowca, który go wykona szybko i solidnie
Obecnie problemem jest nie tyle brak pieniędzy na remont, co znalezienie fachowca, który go wykona szybko i solidnie Fot. Homebook
Trzech na czterech Polaków planuje w tym roku jakieś prace remontowe w swoim domu lub mieszkaniu. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Fixly, serwis ułatwiający kontakt osób planujących remont z wykonawcami usług.

Najwięcej - 23 proc. - zamierza odświeżyć ściany i sufity. W co piątym mieszkaniu planowany jest remont łazienki lub toalety. Kolejne 15 proc. Polaków chce odnowić kuchnię, a 9 proc. - wymienić lub wyremontować podłogi. Nowe meble kupi sobie 6 proc., meble do kuchni - 5 proc.

Średnia kwota, jaką chcemy przeznaczyć na remont, to 6 tys. zł. Ale tak naprawdę aż 45 proc. ankietowanych nie potrafi powiedzieć, ile wyda na ten cel. Nie znamy się na stawkach materiałów i robocizny, a oszacowanie kosztów utrudnia dynamiczna sytuacja na rynku usług i materiałów budowlanych, czyli rosnące ceny.

Jest też inny poważny problem - znalezienie wykonawców. Wprawdzie co trzeci Polak deklaruje, że potrafi samodzielnie wykonać większość podstawowych napraw w swoim domu, ale z grupy pozostałych tylko co czwarty ma już swojego sprawdzonego fachowca.

- Obecnie problemem rynku usług budowlano-remontowych w Polsce jest coraz większy niedobór fachowców. Właśnie to czyni wybór wykonawcy trudnym i czasochłonnym. Szukając fachowca najchętniej sięgamy po polecenia rodziny i przyjaciół, ale ci nie zawsze potrafią nam pomóc. Zwłaszcza w nowym mieście, do którego dopiero co przenieśliśmy swoje życie - podkreśla Marcin Dakowski z Fixly.

Jakie kryteria wpływają na wybór fachowca? To najczęściej wiarygodność i opinie klientów (to ważne dla 35,2 proc.), cena za usługi (27,4 proc.) i dostępność (18,9 proc.). Ponad połowa ankietowanych przyznaje, że szukanie fachowca spełniającego podstawowe kryteria jest trudne i czasochłonne. Blisko 60 proc. korzysta w tym celu z internetu.

Na remont decydujemy się, gdy mamy oszczędności. Tylko z tego źródła zakup materiałów i prace chce finansować 84 proc. Kolejne 12 proc. gotowe jest wesprzeć się kredytem, jeśli ma za mało pieniędzy na koncie. A jedynie 6 proc. na wszystkie koszty remontu gotowe jest wziąć pożyczkę. 4 proc. liczy jeszcze na pomoc finansową rodziny lub znajomych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Jak, co i za ile remontują Polacy? Co trzecia osoba deklaruje, że sama potrafi wykonać podstawowe naprawy - Dziennik Polski

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

H
Halinka
Jestem właśnie po remoncie łazienki zyskała nowy blask i kilka nowych sprzętów a to biobidet mąż zamontował a to pojawiła się nowa pralka i kabina prysznicowa. Wcześniej jak remontowaliśmy do to bez łazienki a teraz już ona w gorszym stanie była i uznaliśmy że czas na odświeżenie
G
Gość
Pożyczki na dowód bez zaświadczeń od 100zł do 25.000zł w 30minut na Twoim koncie, Chwilówki online Do 6.000zł na 60dni za Darmo, 100% Online bez wychodzenia z domu! Wypełnij szybki wniosek oi pożyczkę tu http://kredytyk.pl
g
gość
Niedobór fachowców to pokłosie polityki edukacyjnej, polegającej na ograniczaniu (a nawet likwidacji) szkolnictwa zawodowego z jednoczesnym zwiększaniem do absurdalnych rozmiarów liczby liceów ogólnokształcących i manią studiowania na wyższych uczelniach (zwykle takich, które kształcą ludzi w kierunkach nieprzydatnych na rynku pracy). każdy powinien mieć przede wszystkim konkretny zawód, gdyż bez zawodu można trafić na bezrobocie (albo jedynie do biura, a osób pracujących w biurach jest o wiele za dużo i z pracy biurowej kraj nie ma pożytku).
Wróć na i.pl Portal i.pl