Marta Janicka z lokalu Stara Garbarnia, która zajmuje się organizacją studniówek zapewnia, że alkoholu na balach w jej restauracji nie widziała. - Rodzice są wyznaczeni to sprawdzania imprezowiczów i kontrolują ich. U nas czegoś takiego jak picie na studniówkach nie ma - jest przekonana.
Licealiści tylko się uśmiechają. W Starej Garbarni, jak przyznaje zresztą Marta Janicka obrusy są długie, wiszą 10-20 cm nad ziemią. To tam według maturzystów najczęściej ukrywa się alkohol. - Nam wódkę na studniówkę wnieśli rodzice - zdradza tegoroczna maturzystka z Legnicy. - Mieli być jako "ochrona", ale dobrze wiedzą, że już nie jesteśmy dziećmi - mówi.
W hali IASE przy Wystawowej 1 wódkę najlepiej wnieść przez kuchnię. Gdzie indziej można spróbować zostawić ją przed lokalem albo w samochodzie i wrócić po nią po polonezie. Wtedy kieszeni już nikt nie sprawdza. Małe piersiówki lepiej nadają się do schowania w kopertówce, a Krupnik z racji tego, że ma nietypowy płaski kształt - do ukrycia za połą marynarki. Można też napełnić wódką butelkę po wodzie czy szampanie bezalkoholowym. W ostateczności poprosić, by "coś mocniejszego" na salę wnieśli rodzice - wszystkiego tego dowiedzieliśmy się od maturzystów i z internetowych forów, gdzie szukają oni pomysłów jak przemycić trunki na bal.
Są też bardziej wysublimowane metody. - Moja koleżanka wniosła wódkę na studniówkę w pończosze. Ukryła ją pod długą sukienką - mówi wrocławianka Sylwia. Inni "zaprawiają się" zawczasu. - Część z nas postanowiła wypić jeszcze przed studniówką - mówi Dagmara. Mój partner miał alkohol schowany w kieszeni, po wewnętrznej stronie marynarki - dodaje.
Czy maturzyści nie potrafią już bawić się bez alkoholu? Na pewno młodzież pije coraz częściej i w coraz młodszym wieku się upija. Wojciech Fortuna, lekarz inspekcyjny wrocławskiego pogotowia bił na alarm w Sylwestra. Wtedy na sto wezwań ponad 90 dotyczyło pijanej młodzieży, a dosłownie kilka np. starszych osób, które źle się poczuły.
- Niestety podczas wezwań nie opisujemy na jakiej imprezie bawią się osoby, które zatruły się alkoholem. Nie wiemy więc, czy to studniówka. Ciekawi mnie, ile jest alkoholu na takich imprezach. Myślę, że całkiem sporo - mówi Wojciech Fortuna.
Lekarz Prof. Krzysztof Simon ze szpitala im. Gromkowskiego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu jest zdania, że bale studniówkowe nie stanowią dużego problemu i nie ma na nie wielu wezwań pogotowia. - 20-30 osób czasami zatruwa się na weselu czy wyjeździe integracyjnym. Co do studniówek, nie obserwujemy takich rzeczy - mówi. Widocznie na pierwszym prawdziwym balu w życiu młodzież stara się nie upić.
- Bal to bal, trzeba zachować umiar. Nikt nie chce w ładnej sukience czy garniturze lądować pod stołem, nie o to chodzi. Upić się można na dyskotece. Ale to nie znaczy, że na studniówce powinien być tylko szampan bezalkoholowy. W końcu jesteśmy już dorośli - mówi Krzysiek.
- Nie chcieliśmy jak wszyscy upić się na naszej studniówce - mówi Emilia. Chłopak schował w spodniach tylko dwie małe buteleczki szampana - dodaje.
A jak Wy bawiliście się na studniówce?
Współpraca: Maciej Mrzygłocki