18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Jak wnieść alkohol na studniówkę? Maturzyści prześcigają się w pomysłach

Weronika Skupin
fot. Tomasz Hołod
W torebce, za pazuchą, w pończosze - pomysłów na przemycenie wódki na studniówkę jest wiele. Tegoroczni maturzyści rzucają różnymi pomysłami w internecie. - Przed naszą studniówką nauczyciele specjalnie nie sprawdzali czy wnosimy alkohol. Naszym partnerkom nie było trudno schować wódkę do torebki - mówi Andrzej. - Oczywiście oficjalnie nie można było pić, ale przymykali na nas oko, gdy dolewaliśmy sobie wódkę do soku - dodaje z uśmiechem. Wszystko jednak z umiarem - kwituje.

Marta Janicka z lokalu Stara Garbarnia, która zajmuje się organizacją studniówek zapewnia, że alkoholu na balach w jej restauracji nie widziała. - Rodzice są wyznaczeni to sprawdzania imprezowiczów i kontrolują ich. U nas czegoś takiego jak picie na studniówkach nie ma - jest przekonana.

Licealiści tylko się uśmiechają. W Starej Garbarni, jak przyznaje zresztą Marta Janicka obrusy są długie, wiszą 10-20 cm nad ziemią. To tam według maturzystów najczęściej ukrywa się alkohol. - Nam wódkę na studniówkę wnieśli rodzice - zdradza tegoroczna maturzystka z Legnicy. - Mieli być jako "ochrona", ale dobrze wiedzą, że już nie jesteśmy dziećmi - mówi.

W hali IASE przy Wystawowej 1 wódkę najlepiej wnieść przez kuchnię. Gdzie indziej można spróbować zostawić ją przed lokalem albo w samochodzie i wrócić po nią po polonezie. Wtedy kieszeni już nikt nie sprawdza. Małe piersiówki lepiej nadają się do schowania w kopertówce, a Krupnik z racji tego, że ma nietypowy płaski kształt - do ukrycia za połą marynarki. Można też napełnić wódką butelkę po wodzie czy szampanie bezalkoholowym. W ostateczności poprosić, by "coś mocniejszego" na salę wnieśli rodzice - wszystkiego tego dowiedzieliśmy się od maturzystów i z internetowych forów, gdzie szukają oni pomysłów jak przemycić trunki na bal.

Są też bardziej wysublimowane metody. - Moja koleżanka wniosła wódkę na studniówkę w pończosze. Ukryła ją pod długą sukienką - mówi wrocławianka Sylwia. Inni "zaprawiają się" zawczasu. - Część z nas postanowiła wypić jeszcze przed studniówką - mówi Dagmara. Mój partner miał alkohol schowany w kieszeni, po wewnętrznej stronie marynarki - dodaje.

Czy maturzyści nie potrafią już bawić się bez alkoholu? Na pewno młodzież pije coraz częściej i w coraz młodszym wieku się upija. Wojciech Fortuna, lekarz inspekcyjny wrocławskiego pogotowia bił na alarm w Sylwestra. Wtedy na sto wezwań ponad 90 dotyczyło pijanej młodzieży, a dosłownie kilka np. starszych osób, które źle się poczuły.

- Niestety podczas wezwań nie opisujemy na jakiej imprezie bawią się osoby, które zatruły się alkoholem. Nie wiemy więc, czy to studniówka. Ciekawi mnie, ile jest alkoholu na takich imprezach. Myślę, że całkiem sporo - mówi Wojciech Fortuna.

Lekarz Prof. Krzysztof Simon ze szpitala im. Gromkowskiego przy ul. Koszarowej we Wrocławiu jest zdania, że bale studniówkowe nie stanowią dużego problemu i nie ma na nie wielu wezwań pogotowia. - 20-30 osób czasami zatruwa się na weselu czy wyjeździe integracyjnym. Co do studniówek, nie obserwujemy takich rzeczy - mówi. Widocznie na pierwszym prawdziwym balu w życiu młodzież stara się nie upić.

- Bal to bal, trzeba zachować umiar. Nikt nie chce w ładnej sukience czy garniturze lądować pod stołem, nie o to chodzi. Upić się można na dyskotece. Ale to nie znaczy, że na studniówce powinien być tylko szampan bezalkoholowy. W końcu jesteśmy już dorośli - mówi Krzysiek.

- Nie chcieliśmy jak wszyscy upić się na naszej studniówce - mówi Emilia. Chłopak schował w spodniach tylko dwie małe buteleczki szampana - dodaje.

A jak Wy bawiliście się na studniówce?

Współpraca: Maciej Mrzygłocki

Komentarze 31

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
rama345
U mnie dokładnie to samo. Studniówka nie dość że droga, to jeszcze nawet szampana nie było (zawsze po kieliszku chociaż), a w tamtym roku nie. Zabroniony alkohol i tak wylądował na stołach, a nauczyciele kradli. Co się dzieje to ja nie wiem. Ja nie wypiłam ani kropelki i bawiłam się świetnie. Należę do niewielkiego procenta, który to jeszcze potrafi...
a
antena z obornik kurwa
no to mało myślisz.. przyjdzie jakiś zacofany rodzic, sprzeda Cie i masz wylot :)
m
maturzysta
Jestes załosny . Jakbys sam nie był młody . bo wte bajke to ja nie uwierzę. Teraz sam narzekasz a kiedyś byłęs jak inni
D
Dzej Dabylju
Dzisiejsi maturzyści są mało kreatywni, albo o tym nie piszą ja miałem 100dniówke w 2010 r i wniosłem(może nie bezpośrednio) 3 litry wódki.
Zgłosiłem się do załatwienia kwiatów dla nauczycieli... Kwiaty zostały przyniesione w wielkiej misce a pod nimi były schowane 3 litry wódki. Potem alkohol przelało się do dzbanka po wodzie i tak nalewaliśmy sobie przez cały wieczór.
e
etos
Żenujący temat - studniówka i wóda. Rzeczywiście - pasuje to do prymitywnej mentalności naszego społeczeństwa, a zwłaszcza młodzieży.
A
Ametyst
Mam wrażenie że z Tobą jest coś nie tak. Nazywasz wszystkich matołami, plebsem, burakami. Odcinasz się od otoczenia bo jesteś nie zrozumiany. Jedyne co potrafisz to rzucać oczywiste hasła i epitety .
w
wuwu
Co cię k... obchodzą inni. Nie masz własnych problemów?
g
gaax
Ja nie zapomnę jak kolega przyklei sobie po jednej flaszce do łydek. Nie zdążył jednak odstawić ich pod stół i z wódką na nogach odtańczył poloneza ;) Ciekawe czy maturzyści nadal są tak "kreatywni".
a
asdf
U mnie nauczyciele pili oficjalnie, uczniowie po kryjomu... Jak nauczycielom się wódka skonczyla to skonfiskowali kilka butelek i pili dalej. 0 wychowania. Impreza na nasz koszt (naszych rodziców), zostali zaproszeni, nic nie płacili, i jeszcze kradną wódkę. Uczniowie zachowywali się kulturalnie, a jedyne straty zostały poczynione przez nauczycieli (potłuczona karafka i kilka talerzy)
E
Ekhangel
Jakbym nie wiedział, że prawdopodobnie jesteś breslauczykiem, to bym był zdumiony twoim otępieniem umysłowym. A innych tumanów zapraszam na seans.
w
w
Co za katolicka obsługa
B
Babcia
Jestem już po 50-ce i maturę mam już wiele,wiele lat za sobą.Do dziś jednak wspominam nasze "ciało pedagogiczne" jako najbardziej mądre.Studniówka była na terenie szkoły na dużej sali gimnastycznej.Rodzice pełnili rolę kelnerów/ek i kucharzy.Na stole mogła oficjalnie stanąć butelka wódki/4os. Powiedziano nam,że jeżeli ktoś uważa,że to mu nie wystarczy to może być więcej ale....niech nikt nie odważy się być pijanym,lub wszczynać jakichkolwiek burd.Palacze mieli przed salą ustawioną popielniczkę.Jakie było uzasadnienie tego? Ano takie,że : 1)jesteśmy pełnoletnimi ludźmi,wiemy co robimy,powinniśmy mieć świadomość ,że od daty uzyskania dowodu osobistego,to nie rodzice,nie nauczyciele ale my sami jesteśmy w pełni odpowiedzialni za własne czyny,2) Śmiesznie i nieodpowiedzialnie wyglądałaby impreza bezalkoholowa,na której słanialiby się na nogach nietrzeźwi studniówkowicze,polewający "chrzczone soki pod stołem lub palący jak gówniarze w ubikacji.Wierzcie mi,że tą studniówkę wspominam do dziś.Wszyscy rewelacyjnie się bawili,przy zespole muzycznym:uczniowie,nauczyciele,zaproszeni goście i nikogo nie trzeba było cucić,wyprowadzać z sali by zaczerpnął świeżego powietrza,nikt nie był pijany a i z sali nikomu nawet nie chciało się wychodzić.A my ...czuliśmy się dowartościowani,że w końcu ktoś nas potraktował jak dorosłych ludzi:)
E
Ekhangel
Nie chodzi o zdrowie biologiczne, tylko o zdrowy czerep, ochleju. I o płodzenie zdrowych dzieci, a nie genetycznych mutantów. Poza tym, alkohol wśród młodzieży = upadek jakiejkolwiek obyczajowości. Wystarczy posłuchać sobie barwne historyjki z imprezowego życia przeciętnego, współczesnego licealisty.

Wniosek nasuwa się sam - alkohol pije wyłącznie konformistyczny plebs. Jedni dla przyjemności, drudzy "bo wypada" i "trochę nie zaszkodzi".
p
pan b
W Starej Garbarni na studniówkach byłem 2 razy, na swojej w 2008 roku i dziewczyny w 2010. Na OBU byli ludzie urżnięci w trzy d***. Wszyscy wnieśli alkohol ze sobą. Normalnie przez drzwi, nikt nie sprawdzał. Oczywiście ekscesów (oprócz rozbitej butelką głowy - w łazience, raczej na sali nikt nic nie widział) większych nie było. Ale nie uprawnia to nikogo do pisania, że "u nas picia nie ma" bo jest i będzie. Kto chciał, ten pił. Kto nie chciał nie pił. Ważne, że wszyscy dobrze się bawili.
A
Ametyst
Nie pij kawy bo i szkodzi , nie jedz bo ci szkodzi, człowieku i tak zginiesz. Jak Ci rząd zabroni korzystać z WC to też nie będziesz ?
Wróć na i.pl Portal i.pl