Jarosław Kaczyński: Wschód Polski rozwija się szybciej niż inne części kraju [ROZMOWA]

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Wideo
od 16 lat
Z prezesem Prawa i Sprawiedliwości rozmawiamy o Podkarpaciu, drodze ekspresowej Via Carpatia i Centralnym Porcie Komunikacyjnym.

Arkadiusz Rogowski, redaktor naczelny „Nowin”:
W listopadzie 2014 roku, podczas kampanii przed wyborami samorządowymi, powiedział pan w Rzeszowie, że „to, co przypadało na tę ziemię [czyli na Podkarpacie – red.], to było zbyt mało”. Czy dzisiaj, po prawie 7 latach rządów Prawa i Sprawiedliwości, pana zdaniem te różnice zostały zasypane?

Jeżeli chodzi o to, co otrzymuje Podkarpacie w różnych operacjach – a chcę tu podkreślić, że większość z nich nie jest opartych na środkach europejskich, tylko na środkach polskich – to ten region otrzymuje tyle, ile wynika z tej różnicy, która ciągle dzieli to województwo od bogatszych regionów Polski. My po prostu wspieramy tych wszystkich, którzy mają mniej, gdzie jest duży deficyt różnego rodzaju inwestycji, tak by można było te zaległości nadrabiać. Kiedy tutaj przyjeżdżam, to z reguły mówiąc o sumie, która została przyznana poszczególnym okręgom (a to jest z reguły kilka powiatów), to wynosi ona przeszło miliard złotych. Mam tu na myśli różne fundusze – inwestycji strategicznych, fundusz inwestycji samorządowych, jak i te mniejsze fundusze np. górskie, ale także popegeerowskie, które zostały takim terenom przyznane po raz pierwszy po 1989 roku. Tutaj naprawdę dużo się zmienia, a przecież są jeszcze inwestycje centralne, na przykład drogowe, jak droga ekspresowa S19, która ma połączyć cały wschód i nadać tutaj nową dynamikę. Jest więc tutaj dużo działań ze strony rządu. Jeśli ktoś, tak jak ja, jeździ ciągle od 1989 roku po całej Polsce, to widzi, że ten wschód się zmienia szybciej niż inne części kraju. Tutaj ta dynamika, związana kiedyś też z handlem z przygranicznym, jest większa. Poza tym mieszkańcy chcieli, żeby się zmieniło, samorządy też tego chciały. Widziałem te zmiany z bliska, bo pracowałem kiedyś w Białymstoku w filii Uniwersytetu Warszawskiego, i bardzo się z tego cieszyłem. Oczywiście zmiany następowały w całej Polsce, ale wolniej niż tu. Polska Wschodnia ma dużą dynamikę i teraz ją wspieramy, dlatego sądzę, że w najbliższe dziesięciolecie przyniesie to wyrównanie, a może nawet i wyprzedzenie.

Wspomniał pan o drodze S19, notabene noszącej od niedawna imię pańskiego brata śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ta ekspresówka ma być polską częścią międzynarodowego szlaku Via Carpatia z Litwy do Grecji. Jest już gotowy cały odcinek od Rzeszowa do Lublina, na południe od Rzeszowa rozpisane są wszystkie przetargi, a w Babicy trwają roboty w terenie. Budowa tych odcinków w kierunku Słowacji będzie kosztować bardzo dużo, bo teren jest trudny, górzysty. Pieniądze na ten cel zostały zagwarantowane w budżecie państwa w 2017 roku, ale już kiedyś, a dokładnie w 2008 roku, budowa Via Carpatia została w Polsce zatrzymana poprzez wykreślenie jej z listy priorytetowych inwestycji. Czy zatem ta droga nie jest zakładnikiem wyników przyszłorocznych wyborów parlamentarnych?
Tak może być, bo przecież kiedyś jeden z ministrów tamtego rządu powiedział coś na temat Polski Wschodniej. Nie będę tego cytował, bo nie wypada, ale był to wyraz, łagodnie mówiąc, braku zainteresowania rozwojem tych terenów. To była koncepcja polaryzacyjno-dyfuzyjna, która zakładała, że najpierw będą się rozwijały metropolie, a później będzie to szło dalej. Poza tym, że ludzkie życie jest ograniczone w czasie, i nawet gdy ktoś długo żyje, to z punktu widzenia mieszkańców ważne jest to, czy zacznie być lepiej gdy mają 20 lat czy dopiero gdy będą mieli 50. Po drugie ten proces nigdzie nie działa. Przykładowo w Hiszpanii są trzy ośrodki: Madryt, Barcelona i Sevilla, które są rzeczywiście zamożne (no może jeszcze Toledo), a poza nimi ten rozwój jest wolny. Wybudowano superszybkie koleje do Madrytu, sądząc że ludzie z prowincji będą przyjeżdżać do stolicy, gdzie jest mnóstwo atrakcji, ale te pociągi jednak są pustawe. Po prostu prowincja jest dużo biedniejsza, a bilety są drogie. I dlatego musimy zrobić wszystko, żeby to się skończyło. Cały plan, który my realizujemy za środki europejskie, ale głównie za środki własne, jest ściśle związany z naszą władzą. Nie będzie naszej władzy, nie będzie realizacji planu - trzeba sobie zdawać z tego sprawę. Po ewentualnej zmianie władzy może będzie jakieś krótkie udawanie, a później tego nie będzie. Z dwóch powodów: po pierwsze, ich poglądów, a po drugie, oni nie potrafią zapobiegać nadużyciom, w związku z czym te pieniądze, które powinny być w budżecie państwa, zaczną się znów rozpływać. My zwiększyliśmy przecież w sumach bezwzględnych dochody do budżetu państwa, licząc nominalnie, dwukrotnie, i choć oczywiście wskutek inflacji jest to mniej, to jednak zwiększyliśmy dochody o bardzo dużo – znacznie więcej niż wyniósł PKB w tym czasie. A dlaczego? Po prostu ograniczyliśmy w dużym stopniu nadużycia VAT-owskie. Dzisiaj tzw. luka vatowska jest w Polsce na poziomie 4,4 proc., a więc spadła prawie siedmiokrotnie. My to chcemy robić i potrafimy, a oni nie potrafią i nie chcą. A pierwszy warunek to chcieć.

Kolejną ważną inwestycją jest Centralny Port Komunikacyjny, czyli duże, nowoczesne lotnisko między Warszawą a Łodzią, wraz z tzw. szprychami, czyli nowymi liniami kolejowymi w całej Polsce. Częścią jednej z nich ma być linia kolejowa z Rzeszowa do Sanoka, ale koszty jej budowy szacowane były na około 1 mld zł. Czy to nie będzie przeszkodą w realizacji?
Nie będzie to przeszkoda. CPK to wielkie przedsięwzięcie, wielka inwestycja na skalę stu kilkudziesięciu miliardów złotych, więc my wiemy, że różne rzeczy będą kosztować. Ale cała rzecz polega na tym, żeby mieszkaniec Polski mógł bardzo łatwo skorzystać z tego lotniska. To będzie port wielki, światowy, skąd będzie można dotrzeć do Tokio, Buenos Aires czy Melbourne, a takiego lotniska obecnie w Polsce nie ma. Nawet gdy się siedzi na średniej wielkości w skali europejskiej lotnisku we Wiedniu, i patrzy się na te tablice, kto odlatuje i kto przylatuje, to tam jest cały świat, a na Okęciu? Jeszcze w 2008 roku, przy pisaniu programu, zostało to przeze mnie zauważone. Polska jest prowincjonalna między innymi dlatego, że jest oderwana od tego światowego obrotu transportowego, ale także obrotu związanego z organizacją różnego rodzaju imprez, od sportowych po naukowe. Nie mamy też odpowiednich terenów kongresowych. W tej chwili chcemy to wszystko nadrobić, chcemy żeby Polska w pełni funkcjonowała w obrocie światowym, żeby te ogromne szkody przyniesione najpierw przez zabory, a później przez komunizm, zostały nadrobione. Już dawno powinno to być nadrobione, ale mieliśmy taką władzę, jaką mieliśmy…

W Jasionce pod Rzeszowem ludzie jednak protestują przeciwko przebiegowi nowej linii kolejowej CPK. Czy pana zdaniem trzeba te protesty wziąć pod uwagę czy jednak ta inwestycja nie powinna być w żaden sposób blokowana?
Proszę zwrócić uwagę, że tam gdzie potrzebne są wywłaszczenia, wprowadziliśmy odszkodowania o 40 procent wyższe od wyceny wartości. Naprawdę staramy się, żeby to wszystko było robione delikatnie i z uwzględnieniem interesu obywateli…

Rozumiem, że te wyższe odszkodowania dotyczą nie tylko miejscowości, w której powstanie nowoczesne lotnisko, ale także tych, gdzie będą przebiegać szprychy kolejowe…
Oczywiście. My to robimy z szacunkiem dla obywateli i inwestorów, ale nie możemy przyjmować, że jeśli gdzieś krzykliwej mniejszości coś się nie podoba, to nie można tego czegoś zrobić. Tuż przed „zamachem Janajewa”, upadł gigantyczny maszt blisko Płocka, i od tej pory nie udało się go odbudować, bo pojawiły się protesty, że rzekomo wywołuje choroby itd. Można się domyślać, kto za tym stoi. A on był przydatny, bo audycje nadawane stamtąd na długich falach, używanych w Rosji, sięgały prawie na całe terytorium dawnego ZSRR. A maszt upadł, bo jak miał być zamach stanu, to był niewygodny – jestem osobiście przekonany, że tak było, chociaż dowodów na to nie mam. Za komuny zaczęto budowę dwóch elektrowni atomowych, ale gdy wybuchła wolność natychmiast pojawiły się protesty. Wycofano się z tych elektrowni, chociaż one bardzo by się Polsce przydały. Co prawda miała to być jeszcze technologia rosyjska, kojarzona z dwoma katastrofami z 1957 i 1986 roku, ale takich elektrowni powstało i działa mnóstwo, między innymi na Węgrzech. Nic by się nie stało, jakbyśmy mieli te dwie elektrownie.

Na koniec chciałbym zapytać pana o wypowiedź Donalda Tuska o Podkarpaciu. Na Campusie Rafała Trzaskowskiego przewodniczący Platformy Obywatelskiej stwierdził tak: "Jarosław Kaczyński powiedział, że Podkarpacie to taka polska Bawaria. Komu jak komu, ale mi na Bawarii musi zależeć". Jak pan skomentuje te słowa?
Dlaczego jemu na Bawarii musi zależeć, tego nie wiem, i nie wiem jakie są jego związki z Bawarią (śmiech). Chodzi natomiast o to, że Tusk próbuje oszukać społeczeństwo. Z jednej strony deklaruje się jako skrajny lewicowiec, jako zwolennik rewolucji kulturowej w Polsce – zrobił to m.in. na tym Campusie – a z drugiej strony próbuje uśmiechać się do tych Polaków, którzy na pewno nie są za rewolucją, ale którzy słyszą, że jemu też zależy. To taka gierka połączona z pewnego rodzaju żartem – po prostu stara gra Tuska, żeby oszukać wyborców. Bo gdyby „wycisnąć” to, co on naprawdę proponuje, to w Polsce znalazłaby się grupa, która by to poparła, ale byłaby naprawdę niewielka.

Jarosław Kaczyński kontynuuje spotkania z Polakami. Ujawnił,...

Zobacz też: Błaszczak zatwierdził umowę na 48 armatohaubic Krab dla polskiej armii

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jarosław Kaczyński: Wschód Polski rozwija się szybciej niż inne części kraju [ROZMOWA] - Nowiny

Wróć na i.pl Portal i.pl