Jesienią bez kataru

dr Piotr Orzechowski
123RF
Jak przeżyć chłody i deszcze i nie złapać przeziębienia? Po pierwsze, dieta z dużą dawką witaminy C, po drugie, spacery bez względu na pogodę, radzi dr Piotr Orzechowski.

Jesienią nie żałujmy sobie witaminy C, która podnosi odporność organizmu. Można łykać tabletki z dodatkiem składników wspomagających jej działanie, np. rutyny czy bioflawonoidów, ale bardziej wartościowa, czyli lepiej przyswajalna jest witamina C w postaci naturalnej. Jej szczególnie cennym źródłem jest dzika róża i aronia.

Warto zwrócić uwagę na parafarmaceutyki (dostępne w aptekach bez recepty), które zawierają w swoim składzie wyciągi z aloesu, aroni, jeżówki, czyli echinacei, czosnku i żeń-szenia. Wszystkie działają immunostymulująco, czyli wzmacniają naszą odporność. Takie preparaty można bez obawy podawać też dzieciom.

Terapię za pomocą suplementów czy paraleków należy rozpocząć naj­później w październiku (potrzebują czasu, żeby zadziałać) i stosować przez kilka, a nawet kilkanaście tygodni (zgodnie z zaleceniami na ulotkach).

Pamiętajmy o szczepieniach. Warto wiedzieć, że poza szczepionką przeciw grypie nie ma innych mogących nas zabezpieczyć, np. przed infekcjami wirusowymi górnych dróg oddechowych (przeziębieniami, zapaleniem noso-gardła, krtani itp.). A zatem szczepionka przeciw grypie zabezpiecza nas tylko (!) przed wirusem grypy, a nie, jak mylnie myślą niektórzy, przed wszelkimi przeziębieniami.

Za nie odpowiada kilkadziesiąt innych rodzajów wirusów. Szczepionkę należy polecać także osobom starszym (po siedemdziesiątce, z przewlekłymi chorobami, np. układu krążenia czy oddechowego).

Bez zdrowej diety naszemu organizmowi trudno będzie bronić się przed wirusami. Jesienią powinniśmy jeść dużo cebuli, czosnku, chrzanu, czerwonej papryki (jest źródłem witaminy C i karotenu), natki pietruszki, a także innych warzyw i owoców.

Niemal wszystkie nas wzmacniają i zapobiegają przeziębieniom. Najlepiej spożywać je trzy razy dziennie, jak w diecie śródziemnomorskiej. Kto nie ma czasu ich przyrządzać, może się ratować przetworami lub sokami.

Ubierajmy się stosownie do tempe­ratury na dworze. Ważne jest, by nie zmarznąć, ale też, by się nie przegrzać. Nawet w chłodne dni starajmy się spę­dzić choć trochę czasu na świeżym powietrzu. Ruch, spacery czy jogging też wzmacniają odporność. Podobnie jak dobry sen. Jego niedobór sprawi, że będziemy osłabieni, a więc bardziej podatni na zaziębienia i wirusy. Najlepiej unikać kontaktów z osobami, które kichają i kaszlą.

Ale to nieżyciowa rada - musielibyśmy zostać pustelnikami. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, a to oznacza, że zakaźne są wszelkie wydzieliny z dróg oddechowych. Starajmy się jak najczęściej myć ręce wodą i mydłem, nigdy nie pożyczajmy łyżek, kubków ani talerzy od zakichanych kolegów w pracy.

Co robić, gdy mimo wszystko zachorujemy? Zwykle zalecam odpoczynek (także od pracy), tzn. pozostanie w domu przez co najmniej 4-5 dni. Koniecznie. Trzeba dużo pić (przynajmniej trzy litry na dobę), zwłaszcza gdy infekcji towarzyszy gorączka.

W przypadku typowego zaziębienia, którego objawami są katar, łagodny kaszel, bóle mięśniowo-stawowe i gorączka utrzymująca się przez dwa, trzy dni nie potrzeba od razu gnać do lekarza. Wystarczy odpoczynek, odpowiednia ilość płynów i zażywanie leków objawowych, dostępnych bez recepty, np. paracetamolu. Na pewno przydadzą się też krople do nosa, tabletki do ssania
i syropy.

Wizyta u lekarza będzie wskazana,jeśli gorączka skoczy powyżej 38 st. C, wystąpi silny ból gardła (przy przełykaniu) albo kaszel i znacznie pogorszy się ogólne sampoczucie. Na wszelki wypadek trzymajmy się ciepło!

Wróć na i.pl Portal i.pl