Szczyt Cyfrowy ONZ w Katowicach
W swoim wystąpieniu premier zwrócił uwagę opinii publicznej na szanse i zagrożenia, jakie niesie z sobą dynamiczny rozwój Internetu. Możliwości, jakie stworzyła Sieć obecnie wykorzystywane są m.in. w służbie zdrowia (wizyty lekarskie online, e-recepty). Z drugiej strony w ostatnim czasie przestrzeń Internetu wykorzystywana jest do ataków hakerskich i działań dezinformacyjnych na arenie międzynarodowej.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z PIERWSZEGO DNIA SZCZYTU CYFROWEGO W KATOWICACH
To właśnie walka z dezinformacją, jako wyzwaniem dla cyberbezpieczeństwa, była tematem jednego z dzisiejszych paneli, w którym udział wzięli specjaliści od cyfryzacji m.in. z krajów Bałtyckich. W swoich wystąpieniach komentowali wydarzenia z ostatnich miesięcy związane z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią wywołanym przez reżim Łukaszenki.
Litewski prelegent, Viktoras Daukšas, podzielił się doświadczeniami ze swojego kraju. Wraz z kilkuosobowym zespołem profesorów przez kilka lat przebadali niemal wszystkie dostępne w anglojęzycznej literaturze strategie dezinformacyjne. Z ich obserwacji wynika, że wiele z nich realizowanych jest obecnie na granicy z Białorusią.
Trwa Szczyt Cyfrowy ONZ. W Katowicach zapadną najważniejsze ...
Kryzys na granicy. Wielka walka informacyjna
W ubiegłym roku Aleksander Łukaszenko wygrał kolejne wybory prezydenckie, choć ich legalność była szeroko podważana. Unia Europejska nałożyła na reżim sankcje i wygasiła stosunki dyplomatyczne. Pod koniec maja br. dyktator ogłosił, że zaleje Europę migrantami, a granice nie będą chronione. Następnie w lipcu reżim stworzył specjalny program wizowy dla 73 państw Afryki i Bliskiego Wschodu.
- Wtedy zobaczyliśmy olbrzymi przepływ ludności. Ponad 4 tysiące migrantów przekroczyło litewską granicę. W większości byli to migranci ekonomiczni oszukani przez reżim. Zaoferowano im pakiet usług: wizy, lot z Bagdadu do Mińska, transport bezpośrednio na granicę z Polską lub Litwą. Mamy do czynienia ze zorganizowanym kryzysem migracyjnym. Istnieją zweryfikowane raporty z dokumentami, które wyciekły. Wśród nich są kontrakty podpisane przez reżim i irackiego urzędnika na zwiększenie liczby lotów z Bagdadu do Mińska i transport ludzi na granicę - tłumaczył Viktoras Daukšas z niezależnego litewskiego think tanku DebunkEU.org.
Nie przeocz
- Najlepsze porodówki w woj. śląskim. Tu urodzisz w komfortowych warunkach
- Czerwone strefy w woj. śląskim. Jakie obostrzenia rząd wprowadzi w 35 powiatach?
- Jarmark Bożonarodzeniowy w Katowicach trwa. Co możemy kupić i w jakiej cenie?
- Ceny karpia na święta 2021 wyższe niż przed rokiem. Ponad 20 złotych za kilo WIDEO
Litewski zespół bada również przestrzeń informacyjną i mainstreamowe media w krajach pochodzenia migrantów, Krajach Bałtyckich i państwach powiązanych z Kremlem i Mińskiem. Każdego miesiąca wyłapują około 1000 przypadków dezinformacji we wspomnianych kanałach.
- Ostatnio odnieśliśmy duży sukces w relacjach z Facebookiem. Zgłosiliśmy sporo przykładów publikowanej tam dezinformacji i nielegalnego kontentu. W końcu Facebook zaczął usuwać te konta, co na taką skalę, miało miejsce po raz pierwszy w Krajach Bałtyckich. Ujawniliśmy bezpośrednie powiązania 41 facebookowych i instagramowych oraz 5 grup bezpośrednio powiązanych z białoruskim KGB. Dowody na celowe działania patroli na granicy i zaangażowanie białoruskich urzędów w kryzys migracyjny. Widzimy również olbrzymie zaangażowanie mediów Kremla, które wspierają to, co dzieje się na Białorusi. To skoordynowana akcja - dodawał Viktoras Daukšas.
Prelegenci zgodnie podkreślali, że działania dezinformacyjne nie są wynikiem indywidualnych, pojedynczych aktywności, tylko strategią angażującą wiele zasobów. Innym omawianym przykładem było m.in. wykorzystywanie fake newsów do walki politycznej. Mówcy przytaczali sytacje z Bliskiego Wschodu i państw Europy Środkowo-Wschodniej, kiedy w celu dyskredytacji politycznego przeciwnika publikowane były fałszywe informacje dotyczące preferencji seksualnych ofiary takiego ataku.
Error 404 - Freedom of Speach not found
W trakcie dzisiejszego szczytu zwrócono również uwagę na problemy z wolnością słowa w Azji. Jednym z przykładów była obecna sytuacja w Mjanmie, gdzie czasowo blokowany jest dostęp do Internetu i informacji.
- Takie działania może są tymczasowe, ale stwarzają techniczną możliwość, polityczną zasłonę, a z czasem coraz większą publiczną akceptację podejmowanych przez władze ataków na wolność i dostęp do informacji - tłumaczył Olivier, aktywista zajmujący się Mjanmą.
Wcześniej w Mjanmie obowiązywała kultura wolnościow zaczerpnięta z Malediwów i Indii, wykształcona w czasie brytyjskiej kolonizacji. Od czasu wojskowego puczu porzucono wzorce skopiowane od sąsiada i sytuacja, w kontekście poszanowania praw obywatelskich, przypomina model chiński i północno-koreański.
Blokady dostępu do Internetu są również bardzo częstym zjawiskiem w Indiach. W 2021 roku taka sytuacja miała miejsce 55 razy.
- Często pytałem osoby związane z indyjskim rządem, dlaczego odcięcia od Internetu są według nich konieczne. Tłumaczyli to tym, że w mediach społecznościowych rozchodzą się plotki i mowa nienawiści, co może doprowadzić do napięć i przemocy. Według mnie to próba rozwiązania problemu, który rząd sam stworzył, poprzez polaryzację polityczną i traktowanie hinduskich muzułmanów jak obywateli drugiej kategorii - wyjaśniał Kris Ruijgrok, politolog z Amsterdamu.
- Odcięcia negatywnie odbijają się na kobietach i innych marginalizowanych grupach, które w olbrzymim stopniu polegają na Internecie, jako jedynej przestrzeni wolności dla swoich społeczności - dodawała Radhika Jhalani, aktywiska z Deli.
Musisz to wiedzieć
