- Do tej pory nikt nie próbował pokazać ciekawostek z Białegostoku, zarówno w skali kraju i jak i w skali świata – mówił przed projekcją filmu Łukasz Seweryński – współreżyser filmu „Czarna Dama”. - W okresie międzywojennym Białystok był bardzo egzotycznym, a jednocześnie swojskim miastem, które było bardzo plastyczne, idealne do zilustrowania go filmem – mówił Seweryński. I wspominał atmosferę towarzyszącą produkcji. Nad pomysłem pracowali przez cztery lata.
Scenariusz "czarnej Damy" stworzył Krzysztof Szubzda. I trzeba przyznać – epizod – nota bene pomysłowo sfilmowany przez Pawła Jankowskiego – z Adamem Woronowiczem w roli demonicznego dentysty i właściciela lunaparu przy ul. Krakowskiej 1 działającego pod szyldem „Metropol”, czyli autentycznego doktora Ginzburga – zostaje na długo w pamięci.
Filmowcy poruszyli wiele wątków – ot choćby tajemniczej sekty, wzorowanej nieco na sekcie proroka Eliasza Klimowicza, jest wątek z śledztwem, gdzie świetnie odnalazł się Leszek Grzegorczyk i równie demoniczny Krzysztof Zemło – prowadzący własne prywatne śledztwo.
Doskonale dobrani też zostali bohaterowie pierwszego planu – stanowcza, zimna, ale nie pozbawiona uczuć Iga Kryńska, czyli domyślna tytułowa czarna dama kreowana z wdziękiem przez Izabelę Marię Wilczewską i komediowa postać jej brata Stefana – drobnego hochsztaplera i pijanicy obsadzona przez Krzysztofa Bitdorfa. I co z tego, że Krzysztof Szubzda włożył w ich usta mięsiste (broń Boże nie wulgarne) kwestie, kiedy sala odbierała to w grobowym milczeniu. Dopiero tubalny śmiech Adama Zielenieckiego na widok swojej postaci w owym lunaparze przy Krakowskiej, nieco rozbudził salę. Jednak kudy jej do emocji, jakie towarzyszyły premierom filmu wspominanego zresztą ze sceny Piotra Krzywca. Gdzie entuzjazm na widok znajomych pojawiających się na ekranie.
- Dobrze, że znów coś się dzieje w białostockim środowisku filmowym – cieszył się Adam Zieleniecki. I wspominał, podobnie jak Ryszard Doliński, czasy kiedy grali u Krzywca. Przepaść techniczna dzieląca tamte produkcje od „Czarnej Damy” jest gigantyczna, różnica między widowniami takoż. Dlaczego?