Górnik Zabrze do meczu z Miedzią Legnica przystępował z balastem pucharowego blamażu z Kalisza. Goście wydawali się jednak niezłym rywalem do poprawienia nieco nastrojów kibicom, bo w siedmiu wyjazdowych spotkaniach zaliczyli sześć porażek i jeden remis. Statystyka miewa jednak dwie strony, bo goście mogli dodawać sobie otuchy faktem, że w jedynym do tej pory występie na Roosevelta, w sezonie 2018/19, to oni byli górą (3:1).
Zabrzanie nie chcieli dopuścić do powtórki z historii i od początku atakowali niemal bez przerwy, gubiąc się jednak w decydujących momentach. Swoje sytuacje marnował Szymon Włodarczyk, ale pomimo kiepskiej gry obrońców Miedzi kończyło się na jedynie na jęku zawodu z trybun. Tak było między innymi po pół godzinie gry, gdy na kilkadziesiąt sekund zabrzanie zamknęli Miedź w jej polu karnym, ale ostatnim akcentem tego "zamka" był fatalny strzał nad poprzeczką Łukasza Podolskiego.
Z tego okrążenia wyciągnął gości szybkim rajdem Hubert Matynia. Jego akcja zakończyła się podaniem do Luciano Narsingha, a ten zachował zimną krew, przepuścił sunących po murawie wślizgami Richarda Jensena i Kryspina Szcześniaka, po czym pewnie kopnął piłkę do siatki. Zespół Bartoscha Gaula został oszołomiony, ale to był dopiero początek większego nieszczęścia. Sześć minut później Matynia dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę kapitana Szymona Matuszka, który niegdyś nosił także opaskę Górnika, a ten zamknął sprawę przy całkowitej bierności Włodarczyka.
W drugiej połowie Górnik znów się starał, ale Miedź tylko na to czekała i błyskawicznie wychodziła z kontrami. Dwie z nich Michaela Kostki oraz Narsingha powstrzymał Erik Janża, jedną - znów Narsingha - w ostatniej chwili przyblokował Emil Bergstroem. Za to po godzinie gry defensywa zabrzan znów zatrzeszczała - kolejna kontuzja Jensena oznaczała zejście Fina z boiska. Jego miejsce zajął Aleksander Paluszek.
Druga z rzędu sportowa katastrofa była jednak już faktem. W dodatku w 72 minucie Miedź całkowicie pogrążyła gospodarzy fundując im drugi z rzędu blamaż, gdy Chuca po raz trzeci pokonał Daniela Bielicę nie mając w pobliżu żadnego z rywali.
Zabrzan w piątek 18 listopada czeka jeszcze zaległy mecz z Lechią w Gdańsku.
Górnik Zabrze - Miedź Legnica 0:3 (0:2)
0:1 Luciano Narsingh (34), 0:2 Szymon Matuszek (40), 0:3 Chuca (72)
Górnik Bielica - Szcześniak, Berstroem, Jensen (64. Paluszek) - Wojtuszek (56.Dadok), Mvondo, Pacheco, Janża - Okunuki, Włodarczyk (56. Krawczyk) - Podolski. Trener: Bartosch Gaul.
Miedź Abramowicz - Gulen, Matuszek, Carolina - Kostka (90+1. Śliwa), Martinez, Nevada (75. Lehaire), Matynia - Narsingh (75. Cacciabue), Alberdi - Henriquez (30. Kobacki). Trener: Grzegorz Mokry.
Żółte kartki Podolski - Kostka, Gulen.
SędziowałTomasz Musiał (Kraków)
Widzów 15.723
Nie przeocz
- Piotr Żyła. Jak na co dzień żyje znany skoczek narciarski? Zobaczcie sami
- Górnik Zabrze ma piękną i szlachetną fankę. Miss nadal działa w Torcida Girls
- Mistrzynie w szkołach Kilkaset dziewcząt ćwiczyło w Katowicach z medalistkami igrzysk
- GKS Tychy - Ruch Chorzów Fani Niebieskich dopingowali w Tychach ZDJĘCIA KIBICÓW RUCHU
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
