Dziś w naszym województwie rozpoczęła się trzydniowa wizyta studyjna dziennikarzy z kraju. Miało ją zainaugurować zwiedzanie zakładu produkującego ekologiczną żywność w Ciechocinie. Jednak pojawił się nowy punkt – konferencja ministra Jana Ardanowskiego w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Golubiu-Dobrzyniu. Minister odniósł się do nagrania, którego dokonano podczas rozmowy z dyrektorami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Przyznał, że nie wie kto i w jakim celu go nagrywał, ale zaznaczył, że nie ma nic do ukrycia i nigdy nie zabraniał takich nagrań.
- To nie są żadne „tajne słowa”. Ja mogę je powtórzyć w każdych okolicznościach. Zależy nam na sprawnym i szybkim działaniu ARiMR. Stąd są pewne wytyczne. Nie może być tak, że płatności przedłużają się ze względu na problemy interpretacyjne. Pracownicy agencji muszą być kompetentni i wiedzieć jakie rozwiązanie zastosować, by obsługa była sprawna. Jeżeli jest problem interpretowania przepisów, to obowiązuje interpretacja Ministerstwa Rolnictwa – zaznaczył Ardanowski.
Minister użył mocnych słów wobec poprzedniej ekipy rządzących i funkcjonowania ARiMR w tym czasie.
- Bałagan jaki zastaliśmy w 2015 roku był porażający. Niefunkcjonujący system informatyczny, który mógł sprawić, że w kolejnym roku rolnicy nie dostaliby dopłat bezpośrednich. Na 3629 pracowników w centrali ARiMR w Warszawie, 1707 było powiązanych ze sobą. To była „rodzina na swoim”. Analizowaliśmy nagrody. Były one o 176 proc. wyższe dla osób związanych z PSL niż dla tych na podobnych stanowiskach niezwiązanych z partią. Kary dla Polski za nieprawidłowe wydatkowanie pieniędzy dla wsparcie grup producenckich z branży owocowo-warzywnej wówczas wyniosły 1 mld 250 mln zł. To są pieniądze, które zostały ukradzione polskim rolnikom - mówił minister. - My tę sytuację naprawiamy. Podejmujemy działania, by ARiMR działała sprawnie. Pojawiają się problemy, m.in. z obsługą wniosków inwestycyjnych. Jeszcze miesiąc temu było ich 19 tysięcy. Dziś jest to już 7 tys. wniosków. Analiza wniosków inwestycyjnych jest trudna, ale nie może być takich opóźnień - w niektórych oddziałach dochodzą do 2 lat. Stąd apel, by je przyspieszyć. Polska wieś ma się rozwijać. Widzę, że niektóre oddziały ARMiR mają większe opóźnienia. Dlatego przekazujemy wnioski tam gdzie działa to sprawnie. Kujawsko-Pomorskie przejmuje wnioski z innych województw.
Minister zaznaczył, że niedobrze dzieje się w oddziele w Poznaniu. Zapowiada, że jeśli się to nie poprawi, będzie wyciągał konsekwencje personalne. Złożył także deklarację o nowej siedzibie dla ARiMR w Golubiu-Dobrzyniu.
Dyrektor toruńskiego oddziału ARiMR Jolanta Sobecka dodała, że w naszym województwie w trakcie rozpatrywania jest 46 wniosków inwestycyjnych i wynika to z konieczności uzupełnienia ich przez rolników.
Minister wczoraj twierdził, że nie ma utraty zagrożenia z PROW i PO RYBY. Co innego mówił na nagraniu. - My jesteśmy realnie na etapie zagrożenia utraty pieniędzy unijnych – słyszeliśmy wówczas.
Minister odpowiada, że to było miesiąc temu i wtedy takie obawy miał.
