8 czerwca posłanki i posłowie głosowali stanowisko PE w sprawie nowych norm emisji CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych. W głosowaniu plenarnym poparto propozycję, która zakłada, że redukcja emisji CO2 z silników osiągnie 100%. Zerowa emisja oznacza, że w Unii nie będzie można sprzedawać nowych samochodów spalinowych.
Od kiedy zakaz silników spalinowych w samochodach
Wszystko to stanie się od 2035 roku. Decyzja Parlamentu wyznacza jasny kierunek rozwoju branży motoryzacyjnej. Jeszcze przed decyzją większość koncernów deklarowało przestawienie 100% produkcji na elektryki. Duża część producentów – 12 marek, m.in. Fiat, Opel, czy Ford– już do 2030 r. zamierzają odejść od produkcji samochodów spalinowych. Dla osób kierujących samochodami w Europie decyzja Parlamentu jest ważna – pomoże w szybszym obniżaniu cen samochodów elektrycznych i zwiększy ich dostępność.
Elektryczny transport to niższe koszty – elektryczne auta są tańsze w eksploatacji. Przejechanie 100 km samochodem elektrycznym kosztuje ok. 12 złotych (średnia dla najpopularniejszych modeli, przy założeniu ceny 0,80 PLN za kWh)[1]. Przejechanie 100 km samochodem spalinowym kosztuje obecnie ok. 46 złotych ( przy założeniu średniego spalania 6l/100 km i cenie paliwa 7,75 PLN za litr). W skali całej gospodarki oznacza to wielką oszczędność. Dzisiaj na import ropy Unia Europejska wydaje ponad 200 mld euro rocznie. Elektryfikacja pozwoli też na uniezależnienie się od importu paliw kopalnych i podatności na wahania ropy na rynkach światowych.
Koniec aut na benzynę i olej napędowy: co z pojazdami używanymi
Samochody używane będą mogły nadal jeździć po drogach – decyzja Parlamentu dotyczy tylko sprzedaży nowych samochodów. Używane auta będą mogły nadal swobodnie poruszać się po drogach. Ale na pewno nie w nieskończoność. W tej chwili jeszcze nie wiadomo czy kilka lat, kilkanaście czy do wyeksploatowania silnika.
Cukier i ocet wróciły do sklepów, co z masłem, chlebem i mle...
- To historyczna decyzja Parlamentu. Wygrała troska o zdrowie ludzi, gospodarkę , czyste powietrze i klimat. Przed nami długa droga, ale dzisiaj zrobiliśmy ważny krok do neutralności klimatycznej. Samochody spalinowe będą z nami przez lata, ale zaczną znikać z dróg coraz szybciej - komentuje Marcin Korolec prezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznychz FPPE.
Dlaczego akurat 2035 rok? To wynik obliczeń, które mają pozwolić nam na osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050. To długi i skomplikowany proces, wycofanie ze sprzedaży nowych samochodów spalinowych to jeden z ważnych kroków milowych do jego osiągnięcia. Emisje z transportu rosną nieprzerwanie od lat. Bez zmiany w transporcie neutralność klimatyczna nie byłaby możliwa.
Zakaz produkcji samochodów na paliwo: czy wystarczy elektryków dla każdego
Producenci błyskawicznie przygotowują się do funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Jak mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych: - Gdy porównamy pierwszy kwartał tego roku z pierwszym kwartałem roku ubiegłego, to zobaczymy, że liczba rejestracji elektryków wzrosła o ponad 50 proc. Rocznie w Europie rejestrowanych jest ponad milion pojazdów elektrycznych, drugi milion to pojazdy ładowane z zewnętrznego źródła - hybrydowe. Liczba aut elektrycznych dynamicznie rośnie i już teraz odpowiadają one za 10 proc. rejestracji w UE.
To dobra decyzja dla Polski, która już dzisiaj jest ważnym państwem na mapie nowego przemysłu motoryzacyjnego. W 2021 r. prawie 3% wartości całego polskiego eksportu stanowią akumulatory litowo-jonowe. To największy produkt eksportowy branży motoryzacyjnej — wartość zagranicznej sprzedaży w 2021 osiągnęła 6,6 mld euro. Polska gospodarka zarabia na tym więcej niż na eksporcie samochodów spalinowych. Jesteśmy też liderem w budowie szybkich ładowarek i autobusów elektrycznych. 100% dekarbonizacja wzmocni ten trend.
- Przestawienie branży motoryzacyjnej na elektryczne tory to dobra wiadomość. W elektryfikacji tkwi potencjał innowacji, stworzy tysiące nowych miejsc pracy. To zmienia przemysłową mapę Europy i jest niepowtarzalną szansą dla Polski. Nie ma dzisiaj produkcji aut elektrycznych na kontynencie bez ogniw do baterii produkowanych w Polsce. Gospodarczo Polska zyska na zmianach – komentuje prezes FPPE.
Tylko samochody elektryczne na drogach: czy łatwo będzie można je ładować
Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi, przynajmniej w Polsce. Przejście na transport neutralny dla klimatu wymaga podjęcia szeregu działań mających na celu skłonienie konsumentów do mobilności bezemisyjnej.
- Obejmują one różne opcje technologiczne, zachęty fiskalne i niefiskalne oraz stymulujące środki regulacyjne. W Europie, ale szczególnie w Polsce, ze względu na znaczenie przemysłu motoryzacyjnego i niższą siłę nabywczą w porównaniu do starych krajów członkowskich UE, ważne jest, aby przejściem tym zarządzać w sposób akceptowany społecznie, uwzględniając również potrzebę zapewnienia mobilności po przystępnych cenach i zapobiegania "ubóstwu mobilności" - mówi Paweł Wideł, prezes Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych.
Przejście nie odbędzie się za darmo: ochrona klimatu wymaga zwiększonych wysiłków (finansowych i innych) ze strony wszystkich zainteresowanych stron. Należy omówić i uzgodnić w przejrzysty sposób sprawiedliwy podział tych wysiłków – dodaje Paweł Wideł.
To oznacza, że aby w tym czasie powstała odpowiednia infrastruktura nie wystarczą działania samego biznesu i państwa, ale muszą się w nie włączyć samorządy, wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, zakłady pracy itd.
Jak najkorzystniej zaplanować zakup nowego auta w najbliższych latach
Nowego samochodu nie kupujemy co roku, a nawet nie co trzy lata. Większość z nas, jeśli ma na to środki, wymienia auta na nowe najwcześniej po 6 latach używania. Z tej perspektywy wizja roku 2035, odległego o trzynaście lat nie jest taka, by sprawę można traktować jako "śpiew dalekiej przyszłości". Planując zakup nowego auta w najbliższym czasie teraz już trzeba mieć zawsze w pamięci to, co stanie się z nim w 2035 roku.
Z praktycznej zaś strony - wcześniej. Można bowiem sądzić, że obecna sytuacja utrzyma się jeszcze pięć, sześć lat. Popyt na tradycyjne auta będzie się utrzymywał i będą one w cenie. Potem nie tylko ubędzie chętnych na zakup nowych aut, ale i używanych, a to oznacza, że będzie coraz trudniej takiej auto sprzedać - a już na pewno za dobrą cenę.
To sprawia, że już teraz powinniśmy przeanalizować sytuację: jakie auto mamy, jak długo nim planujemy jeszcze jeździć, kiedy planujemy wymianę na nowe lub mniej używane, jak ma się to do zakazu ustalonego na 2035 r.
