Potrzebny był kawałek prostej ściany
Mural wygląda jak narzucona na ścianę babcina serweta. Sprawcą koronkowego zamieszkania był wtedy Bogdan Krok, od lat dyrektor festiwalu koronki. Spotkał się z pracami artystki, zauroczył nimi, a o reszcie zdecydowało życie - po prostu wysłał jej kilka zdjęć bobowskich koronek, a NesPoon niemal od ręki zdecydowała: to jest to, co chcę zrobić. - Pierwszy raz jestem w mieście, w którym koronka jest istotna dla samej koronki - żartowała.
Praca przy muralu zajęła w sumie kilkanaście godzin, ale ile zachodu wymagało, by w ogóle mogła rozpocząć pracę, wie tylko Krok. - Ściana była brzydka, krzywa, wystawały resztki styropianu - wspomina. -W takim stanie absolutnie nie nadawała się do tego, by malować na niej mural - dodaje. Z pomocą przyszedł urząd miasta - na jego zlecenie, defekty naprawiono, ścianę wyrównano. NesPoon mogła przystąpić do pracy. - Jeszcze wspomnę tutaj lokalnego przedsiębiorcę, który specjalnie dla niej zostawił rusztowanie - przypomina jeszcze Bogdan Krok.
Koronkowa magia na ścianie [ZDJĘCIA]
Od kartki brystolu do rusztowania
Koronkowy wzór powstał najpierw na wielkich kartkach papieru. Potrzeba było czterech par rąk, by równo przyłożyć wzór, a potem dokładnie pokryć go farbą w sprayu. Mimo iż na całą serwetę złożyło się trzysta szablonów, na ścianie nie ma śladu po łączeniach. - Cała tajemnica tkwi w cieniowaniu - zdradziła nam NesPoon. - Wzór, projekt, gotową koronkę trzeba najpierw sfotografować. Potem już w komputerze podzielić zdjęcie na części i przenieść wzór na brystol - opowiadała artystka.
Nie rysowała całego wzoru, mniej więcej jedną czwartą. Reszta powstawała na zasadzie lustrzanego odbicia.
Mural stał się znakiem rozpoznawczym Bobowej. Podczas festiwalu, międzynarodowe ekipy koronkarek, które przyjeżdżają, robią sobie pamiątkowe zdjęcia na jego tle. - Mamy pewne pomysły na kolejne budynki - zdradza Bogdan Krok.
Chodzi o to, że gmina planuje termomodernizację budynków użyteczności publicznej, więc to jest priorytetem. Na razie nie wiadomo, kiedy inwestycja ruszy, bo cały projekt realizowany będzie ze Związkiem Gmin Ziemi Gorlickiej. Opłaca się czekać, bo… ściany będą idealne.
- Chcielibyśmy, by mural powstał na północnej ścianie urzędu - mówi Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej. - Wtedy wyjeżdżający będą widzieli ten na centrum kultury, a wjeżdżający do miasta - na ścianie urzędu - zapowiada.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU
