"...zmęczony wracam truchtem do domku i się zaczyna... 30 sekund po sprincie... 5 metrów przede mną uciekają jakieś małolaty. Patrzę przed czym, a tu 15 chłopa zamaskowanych z mieczami samurajskimi i maczetami. Odruchowo puściłem się w ucieczkę chociaż pary nie było. Oczywiście zaczęli gonić mnie. Po ok. 500 m poczułem, że nogi odmawiają posłuszeństwa, a do domu jeszcze większy kawałek, ale jest parking strzeżony. Wpadłem tam, myśląc że nie wlecą za mną" - pisze na swoim profilu facebookowym ofiara ataku.
W piątek udało nam się porozmawiać z ofiarą ataku, która prosi o anonimowość.
- Po prostu byłem w złym miejscu i złym czasie. Kluby mnie nie interesują zupełnie i cała ta ich wojna. Wyszedłem tylko pobiegać, pech chciał że byłem po tak ciężkim wysiłku, że nie miałem siły uciec przed nimi. Podejrzewam, że gonili mnie dlatego, że uciekałem i mijałem się z chłopaczkami na których biegli. Przestraszyłem się bo kto by się nie bał i zacząłem uciekać - mówi ranny biegacz.
Według ustaleń policji trzech napastników wtargnęło do stróżówki, w której schroniła się ofiara. - Poszkodowany został zaatakowany gazem pieprzowym i ostrym narzędziem. Odniósł rany cięte poniżej kolana - mówi Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
- Darłem się do nich, że wyszedłem tylko na jogging, że niczemu nie jestem winny, żeby mi dali spokój. Zagazowali mnie i potem wbiegło ich więcej mnie tłuc pięściami i kopać bo pewnie czekali aż działanie gazu minie - mówi poszkodowany.
Rannego biegacza karetka zabrała do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Policja bada okoliczności ataku. Funkcjonariusze nie wykluczają ataku na tle porachunków pseudokibicowskich.
Poszkodowany mężczyzna został już przesłuchany. Z uwagi na dobro śledztwa policja nie podaje szczegółów przesłuchania.
ZOBACZ KONIECZNIE:
FLESZ: startuje Tour de Pologne 2018
Źródło: vivi24
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!