Ksiądz Michał Misiak z Łodzi ostrzega przed nabożeństwem majowym i nadmierną wiarą w Matkę Boską. Zaprotestował inny ksiądz

Sporo emocji wśród wiernych wywołał wpis na Facebooku ks. Michała Misiaka z Łodzi. Duchowny podzielił się zaskakującym - jak na księdza Kościoła rzymskokatolickiego - ostrzeżeniem przed nadmierną wiarą w Matkę Bożą i udziałem w nabożeństwach majowych.

"Nabożeństwa majowe mogą być duchowo niebezpieczne" - napisał ks. Michał Misiak. Według niego w odmawianej podczas nabożeństw majowych tzw. litanii loretańskiej zawarte są wezwania do Maryi takie jak "Bramo niebieska", "Uzdrowienie chorych" czy "Królowo świata", które niewłaściwie zrozumiane mogą prowadzić do przesłonięcia Jezusa, a nawet... bałwochwalstwa.

Przywołał przy tym przykład znajomej, która przez całe życie modli się do Maryi i nie potrzebuje Jezusa. "Gdy pobożność Maryjna nie doprowadziła Cię jeszcze do Jezusa, zrezygnuj z tej drogi" - zaapelował do swoich czytelników ksiądz Misiak.

Wpis wywołał ogromną dyskusję. "Jeśli twoja pobożność maryjna nie doprowadziła cię jeszcze do Jezusa, pod żadnym pozorem z niej nie rezygnuj" odpisał mu ks. Przemysław Marek Szewczyk. W osobnym poście wyjaśnił, że kluczem do unikania niebezpieczeństw duchowych jest pokora i wierni nie powinni się obawiać nabożeństw majowych. "Odwagi więc, pokorni i mali! I biegusiem na majówkę litanię pełną niebezpieczeństw pokornie acz gorliwie wyśpiewywać ku czci Królowej Anielskiej i Matki Kościoła!" - napisał.

Sam ks. Misiak wyjaśnia, że polskie tradycje religijne czasem zniekształcają wiarę w Boga i wypaczają obraz Matki Bożej. - Przez to słyszymy nieraz takie rzeczy jak, że trzy Osoby Boskie to: Bóg Ojciec, Jezus i Maryja czy, że Maryja jest Odkupicielką lub, że Bóg jest Ojcem, a Maryja matką wierzących - tłumaczy.

- Gdy zapytałem ostatnio na kazaniu, czy na modlitwie dzielimy po 33 proc. czasu dla Ojca, Syna i Ducha, dostałem odpowiedź, że dla Ojca 10 proc., dla Syna 10 proc. dla Ducha Świętego 0 proc... a dla Maryi 80 proc. - tłumaczy swoje intencje ks. Misiak.

Co na to kuria? Jej rzecznik ks. Paweł Kłys wyjaśnia, że kuria nie komentuje prywatnych dyskusji duchownych w mediach społecznościowych.

- Nabożeństwo majowe jest jednym z nabożeństw zatwierdzonym przez Kościół, które od lat odprawiane jest od lat nie tylko w Kościele rzymskokatolickim, ale też w Kościele mariawickim czy polskokatolickim - informuje.

Majowe to jedno z najbardziej związanych z duchowością ludową nabożeństw. Tradycja wspólnego odmawiania modlitwy loretańskiej i śpiewów - zarówno w kościele jak i przy przydrożnych kapliczkach jest do dziś żywa w Polsce i regionie łódzkim. Na majowe najczęściej przychodzą kobiety, zwyczajowo także dzieci pierwszokomunijne w czasie tzw. białego tygodnia. Przebieg nabożeństwa majowego zatwierdził w roku 1859 papież Pius IX, a modlitwa z wezwaniami do Maryi pochodzi z włoskiego miasta Loreto jeszcze z XI wieku. Ponieważ wierni dość dowolnie dodawali kolejne wezwania, ich ostateczna lista została zatwierdzona dla całego Kościoła i jest niezmienna.