O decyzji Amalii poinformowali jej rodzice, król Wilhelm Aleksander oraz królowa Maksima, na zakończenie oficjalnej wizyty w Szwecji. podczas pożegnalnego spotkania z mediami zaskoczyli oni dziennikarzy informacją, iż ze względu na otrzymywane groźby, ich córka Amalia, która studiuje w Amsterdamie, zrezygnowała z mieszkania w akademiku i wróciła do pałacu Huis ten Bosch w Hadze.
- Groźby mają ogromne konsekwencje dla jej życia – powiedział król Wilhelm Aleksander. - Ona praktycznie opuszcza pałac tylko ze względu na zajęcia na uniwersytecie – dodała królowa Maksima.
Premier Mark Rutte powiedział w piątek, że to „okropna wiadomość”. - Bardzo mi jej żal i oczywiście bardzo się tym martwię – powiedział dziennikarzom szef rządu.
Służby bezpieczeństwa pracują „dzień i noc”, aby chronić księżniczkę, powiedziała przed piątkowym spotkaniem rządu minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa Dilan Yesilgoz-Zegerius.
Dziennik „De Telegraaf” napisał kilka dni temu, że za groźbami mogą stać przywódcy marokańskiej mafii narkotykowej.
