Po dogrywce, w drugiej turze wyborów samorządowych, Renata Kaznowska miała być zostać nową Prezydent Warszawy. Poparłoby ją 41,48% (Hübner 36,%, 12,92% by nie poszło, a 9% nie wie na kogo by zagłosowało). Tak wskazuje sondaż Polityki Lokalnej. Według niego Kaznowska w pierwszej turze mogłaby liczyć na poparcie na poziomie 29,68%, za nią uplasowałaby się Danuta Hubner 22,34%. Podium zamykałby kandydat PiS - Jarosław Krajewski z poparciem 13,5%. Hubner miałaby w tym sondażu reprezentować Polskę 2050 chociaż jest członkiem PO. Skąd taki pomysł?
- Chcieliśmy sprawdzić, co by się wydarzyło, gdyby Szymonowi Hołowni udało się pozyskać polityczkę związaną z KO. Dlaczego padło na Danutę Hubner? Po pierwsze to outsider na listach KO, która nie może być pewna ponownego startu do PE z list tej partii. Po drugie zastanawialiśmy się czy kandydat takiego formatu jak Danuta Hübner z zapleczem głównego konkurenta KO, czyli Polski 2050 byłaby w stanie nawiązać rywalizację w tym bastionie KO - tłumaczy Pawłowski.
Zabawa i wróżenie z fusów?
Do wyników odniosła się sama Renata Kaznowska. - Strasznie dalekie to „gdybanie”. O nic się nie ubiegam ani dziś, ani jutro. I nie planuję ubiegać - ani dziś, ani jutro - stwierdziła. Na co warto zwrócić uwagę? Po pierwsze, nie odniosła się do braku Rafała Trzaskowskiego i pomysłu sondażu po jego wycofaniu się, a wyłącznie do swojej osoby. To może sugerować, że istnieje szansa na wycofanie się obecnego prezydenta z wyścigu o fotel prezydencki w stolicy.
Po drugie, warszawskim PO rządzi Marcin Kierwiński. Ma pozycję prawdopodobnie mocniejszą nawet niż Trzaskowski (to Kierwiński miał zdecydować by radni nie poparli pomysłu podwyżek cen biletów ZTM Trzaskowskiego) i on wraz ze swoimi ludźmi będzie decydować, kto wystartuje jako kandydat PO czy też KO w Warszawie. Renata Kaznowska może mieć świadomość, że próba startu mogłaby ją kosztować obecną posadę, której woli się trzymać.
Nie możemy jednak oprzeć się wrażeniu, że Danuta Hübner i jej wynik to kompletna abstrakcja. Oczywiście wynikający z odebrania głosów PO, ale trudno traktować go nawet jako potencjał dla kandydata Polski 2050, ponieważ potrzebne są spore środki na kampanie, struktury, a oprócz prezydenta listy radnych i silna pozycja w dzielnicach. Jednak słuszny i płynący wniosek z tego wyniku to spłaszczenie stawki.
Inni też mają szansę
Najpierw przyjrzyjmy się pełnym wynikom I tury:
- Renata Kaznowska – 29,68%,
- Danuta Hübner – 22,34%,
- Jarosław Krajewski – 13,5%,
- Jan Śpiewak – 11,44%,
- Magdalena Biejat – 10,61%,
- Krzysztof Bosak – 6,26%,
- Nie wiem - 6,17%
Trzaskowski to oczywiście magnes i duże nazwisko - gwarant głosów. Jego wycofanie się oznacza, że do zagospodarowania pozostaje duża przestrzeń. Liczne zmiany w Warszawie nie przekładają się na wzrost poparcia dla rządzącą nią PO. Dodajmy, że w porównaniu do wyborów z 2018 roku stracili oni burmistrza w dwóch dzielnicach (Ochota i Praga-Północ). To nie jest jeszcze lawina, ale znak, że jest oddolnie pewne niezadowolenie, które mogą wykorzystać inni.
Głosy, które w tym sondażu zyskała potencjalna kandydatka Polski 2050 mogą równie dobrze zdobyć Śpiewak, Krajewski, Biejat czy Bosak. Druga tura natomiast może się już rozegrać tradycyjnie elektoratem negatywnym. W Warszawie uprzywilejowaną pozycję ma w tym kontekście na pewno kandydat PO. Ten sondaż i obecna sytuacja sprawiają moim zdaniem, że zwycięstwo kandydata PO jest raczej niezagrożone, ale w stosunku do poprzednich wyborów powinni zyskać konkurenci. To też najwyższa pora by rządzący stolicą zaczęli się temu uważnie przyglądać, bo kolejne wybory mogą już być przegrane.
