- Traktujemy bardzo poważnie nasz start w Lidze Europy, chcemy rozwijać zespół, zbierać międzynarodowe doświadczenie, a do tego niezbędne jest, by grać z najsilniejszymi zespołami - powiedział trener Genk. - Wynik 2:0 jeszcze niczego nie przesądza. Nastawię swoich piłkarzy tak, jakby było 0:0. Rozegraliśmy dobry mecz w Genk, ale nic więcej. Wiemy, że Lech chce też awansować. Ten zespół ma dużo walorów ofensywnych. Dobrze, że w pierwszym spotkaniu udało nam się je zneutralizować - dodał.
Na poparcie swojej tezy, powiedział, że pamięta wszystkie gole Gytkjaera z tego oraz poprzedniego sezonu. Widział też bramki Pawła Tomczyka.
- Jevtić czy Kostewycz mają bardzo ciekawe zagrania, wrócą Tiba oraz Amaral. Naprawdę bardzo dużo wiemy o Lechu Poznań - podkreślił Philippe Clement,
Szkoleniowiec nie ukrywa jednak, że ma też w składzie zawodników, którzy umieją i lubią strzelać gole.
- Lech będzie atakował, ale naszym zadaniem też będzie zdobycie bramki - stwierdził.
- Nie spodziewam się łatwego meczu, choć w pierwszy mecz mogliśmy wygrać wyżej. Ale Lech na pewno będzie u siebie groźniejszy, więc musimy być bardzo skoncentrowani - dodał obrońca Joakim Maehle.
Zobacz też:
Genk - Lech Poznań 2:0. Kolejorz daleko od Ligi Europy [RELA...