Jej główna bohaterka to 52-letnia Beata J. Śledczy ustalili, że jako lekarz sądowy wystawiała adwokatom fikcyjne zwolnienia, dzięki którym nie musieli stawać w sądzie na rozprawach.
Czytaj:Lewe zwolnienia lekarskie. Zamieszani w aferę adwokaci przyznają się do winy i poddają się karze
Niektóre z nich wystawiała w tak nietypowych miejscach jak poczta i restauracja McDonald’s. Usłyszała 120 zarzutów. Akt oskarżenia w jej sprawie trafił do sądu w Łodzi. Grozi jej do ośmiu lat więzienia. Takie same kary grożą adwokatom, którzy usłyszeli zarzuty podżegania do poświadczenia nieprawdy. W tej sprawie zarzuty usłyszały 53 osoby, w tym 37 adwokatów i sześciu radców. W śledztwie okazało się, że niektórzy z podejrzanych wykorzystali lewe zwolnienia do wyłudzenia zasiłków chorobowych z ZUS. Dlatego śledztwo - prowadzone przez oddział Prokuratury Krajowej we Wrocławiu - przedłużono do końca czerwca.
- Jeśli chodzi o dodatkowe zarzuty związane z wyłudzaniem zasiłków chorobowych, to dotyczą one kilku osób. Za taki czyn też grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności - wyjaśnia prokurator Łukasz Kudyk z Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.