Do tragedii, która znajdzie swój finał przed sądem doszło w maju 2016 r oku. Trzyletniemu chłopcu, który urodził się ze skomplikowaną wadą serca, lekarze w szpitalu Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki wykonywali operację usiłując naprawić uszkodzone serce. Po operacji dziecko przez tydzień przebywało na sali pooperacyjnej, jego stan był ciężki. Chłopiec miał zmiany w płucach, był podłączony do respiratora. Niestety, po niecałych dwóch tygodniach od operacji zmarł.
Prokurator postawił zarzuty w tej sprawie dwóm lekarzom specjalistom, kardiochirurgowi i anestezjologowi. Postępowanie prowadzone przez prokuratora Prokuratury Okręgowej trwało bardzo długo co wynikało ze stopnia skomplikowania sytuacji w jakiej znalazło się dziecko w trakcie operacji i tuż po niej.
- Prokurator wystąpił o szereg opinii, które były kilkakrotnie uzupełniane na etapie śledztwa. Ostatecznie zdecydował o postawienia obu lekarzom zarzutu niemyślnego spowodowania śmierci - wyjaśnia prokurator Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Ta jednostka sprawuje nadzór nad postępowaniami prowadzonymi w sprawie błędów medycznych w okręgu łódzkim, sieradzkim i piotrkowskim.
Zdaniem prokuratora wina polegała na tym, że popełnili oni błąd medyczny. Pomimo tego, że dziecko miało odmę opłucową nie zdiagnozował jej (dziecko miało wykonane jedynie badanie osłuchowe) i nie zastosował przez to odpowiedniego leczenia. W konsekwencji u dziecka do niewydolności wielonarządowej, uszkodzenia mózgu co doprowadziło do śmierci chłopca.
Lekarzom grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Anestezjolog nie przyznał się do zarzucanego mu czynu czynu, podobnie jak kardiochirurg. Ten drugi kwestionował biegłych na podstawie których został sformułowany zarzut. Na wniosek obrońcy lekarza prokurator dopuścił kolejną opinię z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii.
Jak informuje prokurator Krzysztof Bukowiecki w ubiegłym roku do prokuratur w okręgu sieradzkim, łódzkim i piotrkowskim wpłynęło 220 spraw dotyczących błędów medycznych. Prokuratorzy skierowali do sądu trzy akty oskarżenia dotyczące takich błędów (przeciwko dwóm lekarzom, kierownikowi zespołu ratowniczego oraz dyspozytorowi medycznemu). Śledztwa w tych sprawach trwały od 2 do 8 lat.
