Liga Mistrzów. PSV Eindhoven - Borussia Dortmund 1:1 (0:1)
Pierwszą połowę lepiej zakończyli przyjezdni z niemieckiego Dortmundu. Co ciekawe - były piłkarz PSV Eindhoven Donyell Malen w 23. minucie uszczęśliwił sektor gości na holenderskim obiekcie. Holender kapitalnie wdarł się w pole karne i piekielnie mocnym uderzeniem nie dał szans na skuteczną interwencję Walterowi Benitezowi. Piłkarz mając w pamięci stare, dobre chwile w swoim byłym zespole powstrzymał się od przesadnej radości po golu. Jedynie uniósł do góry swoje ręce w geście triumfu i tyle. Miłe zachowanie względem swoich byłych kolegów.
- No pięknie zaczyna się ta podróż sentymentalna Malena. Wrócił w to miejsce, skąd wyszedł na salony piłkarskie - komentował tę sytuację Piotr Kobierecki na antenie Polsatu Sport Premium.
W drugiej połowie jednak to PSV zaczęło dochodzić do głosu. Piłkarze holenderskiego klubu ruszyli odrabiać straty i wykorzystać atut własnego boiska. W konsekwencji w 55. minucie wywalczyli rzut karny po faulu jednego z piłkarzy BVB. Do "jedenastki" podszedł Luuk De Jong i Holender uderzył w lewy róg bramki strzeżonej przez Alexandra Meyera. Niemiec jeszcze wyczuł jego intencje, ale strzał był na tyle precyzyjny, że nie miał szans na skuteczną interwencję.
Losy dwumeczu rozstrzygną się w Dortmundzie. Po pierwszym spotkaniu bramkowy remis. Rewanż 13 marca na Signal Iduna Park. Początek meczu o godz. 21:00.
LIGA MISTRZÓW w GOL24
Liga Konferencji. Cały internet śmieje się z Legii Warszawa....
