- Stolica Podkarpacia staje się ludniejsza z każdym rokiem. Biorąc pod uwagę migracje wewnętrzne, w 2015 r. zameldowały się tu na pobyt stały 2533 osoby, wymeldowało: 1820. Różnica na plus to 713 osób - wylicza Angelika Koprowicz z Urzędu Statystycznego w Rzeszowie.
Rok wcześniej w Rzeszowie przybyło 477 stałych mieszkańców, w 2013 r. 482, a w 2012 roku: 681.
Miasto młodych
Rzeszowianką z wyboru została Olga Golonka, która blisko dekadę temu do stolicy Podkarpacia przyjechała na studia: - Jest tu wszystko, co potrzebne, aby żyć dobrze i wygodnie, rozwijać się. Jednocześnie Rzeszów oferuje pewną przyjazną małomiasteczkowość. Widzę też ogromną, pozytywną różnicę pomiędzy miastem dziś a tym, jak wyglądało w 2007 r., gdy zaczynałam studia - mówi młoda kobieta.
Liczący blisko 186 tys. osób Rzeszów - pod względem struktury wieku mieszkańców - jest jednym z najmłodszych miast w Polsce. Wciąż rodzi się tu więcej dzieci, niż notuje zgonów. Gdzie leży źródło demograficznego sukcesu Rzeszowa? Duże znaczenie ma fakt, że do miasta metodycznie przyłączane są sąsiednie miejscowości.
- Rzeszów jest także ewenementem w skali Polski pod względem liczby studentów. A trzeba pamiętać, że sporo absolwentów po zakończeniu nauki nie wraca w rodzinne strony, tylko zostaje tu na stałe. Kuszą zwłaszcza miejsca pracy w przemyśle motoryzacyjnym, lotniczym czy maszynowym, które napędzają regionalną gospodarkę - uważa Artur Chmaj, ekonomista, dyrektor Centrum Innowacyjności i Przedsiębiorczości Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.
Na koniec 2015 r. stopa bezrobocia w Rzeszowie wynosiła 7,3 proc. Na Podkarpaciu - 13,2 proc. - Badania socjologiczne pokazują, że młodzi ludzie, zastanawiając się nad wyborem miejsca zamieszkania, biorą pod uwagę nie tylko zarobki, ale także warunki życia. I tutaj Rzeszów punktuje, bo jest miastem uważanym za spokojne, bezpieczne i czyste - dodaje Artur Chmaj.
Kolejna ważna sprawa to fakt, że Podkarpacie jest regionem, gdzie wciąż kultywowany jest tradycyjny model rodziny.
- Młodzi, planując posiadanie dzieci, mają świadomość, że w wychowaniu potomstwa pomogą im dziadkowie, rodzeństwo. To często pozwoli na sprawne łączenie pracy z posiadaniem rodziny i zachęca do pozostania w rodzinnych stronach - podkreśla ekonomista.
Inni mają gorzej
Znacznie mniej powodów do zadowolenia ma m.in. sąsiedni Lublin. Choć liczy blisko dwa razy więcej mieszkańców niż Rzeszów, to szybko się wyludnia. Co miesiąc traci nawet po 140 osób. Młodzi uciekają stamtąd nie tylko za granicę, ale i do Warszawy. Stosunkowo nieodległa stolica kusi młodych lublinian głównie dużo wyższymi zarobkami, niż oferuje im rodzinne miasto.
