Marek Piekarczyk: Ci, którzy napluli w twarz całemu narodowi, dzisiaj są na stanowiskach

Anna Piotrowska
Anna Piotrowska
Marek Piekarczyk
Marek Piekarczyk Fot. Faceboook/ Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL
Uważajcie na tych ludzi – ostrzegał były lider grupy muzycznej TSA Marek Piekarczyk podczas spotkania w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

Marek Piekarczyk wziął udział w spotkaniu byłych młodych działaczy opozycji antykomunistycznej. Wydarzenie „Czym był dla mnie stan wojenny?” odbyło się w piątek 10 grudnia w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.

„Wszystko skończyło się w jeden dzień”

– Najważniejsza jest pamięć. Wiem, że przeszłość już nie wróci i należy żyć tylko przyszłością, ale trzeba także pamiętać, skąd jesteśmy. Z zespołem TSA debiutowałem dokładnie 12 lipca 1981 r. To było w Sopocie, dla 7 tysięcy ludzi śpiewałem bluesa o Trzech zapałkach, według Jacquesa Prévert’a, w tłumaczeniu Gałczyńskiego. Była to improwizacja… to się nie zdarza na świecie. I potem jakoś poszło. Ale 13 grudnia nadszedł stan wojenny i wszystko się w jeden dzień skończyło – zaczął swoje wspomnienia muzyk.

W swoim przemówieniu Piekarczyk poruszył temat swojego buntu. Jak podkreślił, miał wówczas 30 lat i pewne pojęcie o czym chce mówić. – Byłem hipisem zawsze. Zapuściłem w 1968 r. włosy, dzisiaj je przylizałem, ale normalnie noszę rozpuszczone. One są bardzo stare i chociaż rzadsze i niewygodne – nie mam zamiaru ich zgolić do łysej pały, tak jak niektórzy. Nie po to zapuściłem w roku 68, kiedy nasi żołnierze najechali z Ruskimi na Czechosłowację. Było mi wstyd – przyznał.

Muzyk podkreślił, że jako jedyny chłopiec w swojej klasie nie należał ani do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, ani do Związku Młodzieży Socjalistycznej. – I chciałem to podkreślić – moje długie włosy kłuły w oczy. Nauczycielki potrafiły podchodzić i nawijać mi włosy na palec i ciągnąć do góry w czasie lekcji, a ja się nie mogłem odezwać – mówił.

"Ci, którzy napluli w twarz całemu narodowi..."

W wystąpieniu Marka Piekarczyka zawarta została smutna konstatacja tego, jak potoczyły się losy, tych którzy wystąpili wówczas przeciwko swoim rodakom.

– Najbardziej jest mi przykro, że ci, którzy wtedy kradli, którzy napluli w twarz narodowi, zrobili z Polski więzienie, poniżyli innych w imię jakichś tam spraw, które dziś wydają się nieważne – dziś są na stanowiskach, mają wielkie firmy, mają majątki i konta w Szwajcarii. Ich dzieci studiują na najlepszych uczelniach świata – podkreślał. Muzyk wyraził nadzieję, że kiedy obecne młode pokolenie dorośnie spróbuje „załatwić tę sprawę”, której nie było w stanie załatwić jego pokolenie.

– I ci, którzy napluli w twarz całemu narodowi, są teraz doradcami i wypowiadają się publicznie. Uważajcie na tych ludzi – ostrzegł.

Moda na lewicowość

Piekarczyk zwrócił jeszcze uwagę na panującą w ostatnim czasie modzie na lewicowość. – To zawsze tak jest, że późno urodzeni są łatwym kęskiem dla lewicy. Dla takich ludzi Che Guevara jest idolem, noszą go na koszulkach, a on zakładał obozy koncentracyjne w Ameryce Południowej. Być może wielu z was tak myśli, bo to jest bunt, ale uważajcie, bo są to ideologie kłamliwe, które nie mają na celu szerzenia dobra. Mają na celu tylko jedno - przejąć nad wami władzę i wykorzystać was – nawet nie wiecie w jaki sposób – powiedział były lider TSA.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl