Marsz Równości w Białymstoku. Episkopat odcina się od aktów agresji. Nie wszyscy księża zgadzają się z jego stanowiskiem

Leszek Rudziński
brak
Episkopat Polski jasno odciął się od aktów agresji w stosunku do uczestników Marszu Równości w Białymstoku. Jednak wcześniejsze wypowiedzi metropolity białostockiego budziły wątpliwości opinii publicznej. Tymczasem niektórzy księża publicznie negują stanowisko swoich zwierzchników.

- Przemoc i pogarda w żadnym przypadku nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. Trzeba wyrazić jednoznaczną dezaprobatę wobec aktów agresji, takich jak te, które miały miejsce w Białymstoku - oświadczył rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik, odnosząc się do fizycznych ataków na uczestników Marszu Równości.

Duchowny dodał, że „każda forma agresji jest wbrew nauce Jezusa Chrystusa”. - Szacunek należy się każdemu człowiekowi bez względu na jego poglądy” - zaznaczył rzecznik. I przypomniał słowa przewodniczącego Episkopatu abp. Stanisława Gądeckiego z wywiadu dla tygodnika „Niedziela”: „Osoby te nie są w pierwszym rzędzie gejami, lesbijkami, biseksualistami czy transseksualistami - one są przede wszystkim naszymi braćmi i siostrami, za których Chrystus oddał swoje życie i które chce On doprowadzić do zbawienia”.

Oświadczenie rzecznika KEP jest reakcją na pojawiające się opinie, że Kościół dał - czasem ciche, a czasem oficjalne - przyzwolenie na „rozprawienie” się pseudokibiców z osobami idącymi w marszu LGBT.

I trudno dziwić się mieszanym uczuciom opinii publicznej, bo z ust samych duchownych wcześniej padały słowa, które dalekie są od stanowiska Episkopatu.

Dwa tygodnie przed planowanym marszem metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda, w odezwie do wiernych, ostrzegał katolików przed tym wydarzeniem, pisząc m.in., że „jest to inicjatywa obca naszej podlaskiej ziemi i społeczności, która jest mocno zakorzeniona w Bogu, zatroskana o dobro własnego społeczeństwa, a zwłaszcza dzieci”. „Non possumus” - nie możemy się na to zgodzić!” - apelował duchowny.

Po zamieszkach w Białymstoku wydał jednak oświadczenie. „Nie do pogodzenia z postawą chrześcijanina, naśladowcy Chrystusa, były akty przemocy i pogardy. Te, w żadnym przypadku, nie mogą być usprawiedliwiane i akceptowane. (...) Naszym obowiązkiem jest bronienie wartości narzędziami, które zawsze wpisują się w przykazanie miłości bliźniego i szacunek do każdego człowieka” - napisał w oświadczeniu.

Są też duchowni, którzy wprost mówią, że stanowisko KEP jest błędne. - Nie zgodzę się z ekscelencją ks. abp. Gądeckim i rzecznikiem Episkopatu. Członkowie LGBT nie są wcale naszymi braćmi i siostrami. Są wrogami szerzącymi antykulturę i trzeba się przed nimi bronić - stwierdził na Twitterze ks. Sławomir Marek, proboszcz jednej z dolnośląskich parafii. - Naraz jakaś banda LGBT odkryła, że znieważanie katolików i chodzenie z gołą d... po ulicy to „prawo”- skwitował.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GośĆ
Co za herezja. Oczywiście, że agresja bezzasadna i bez miłości w złej intencji, aby sprawić sobie przyjemność z cudzego cierpienia, jest złem. Ale to truizm. W tym konkretnym wypadku przypominam, że Jezus powiedział, iż nie przyniósł pokoju na świat, lecz przyniósł MIECZ. Że już pragnie, aby ogień zapłonął. Że Z JEGO powodu jedni staną przeciw drugim, że członkowie rodziny będą skłóceni i staną przeciw sobie. Sam Jezus mówi także, z kolei w Apokalipsie, że bada serca i nerki ludzi i poraża śmiercią nawet dzieci nierządnic i powoduje choroby (boleści) zatwardziałym. W Listach Apostolskich wyraźnie jest procedura wypędzania ze społeczności zatwardziałych grzeszników. Co JHWH robił z pogaństwem (tymi spoza społeczności) jest napisane w Torze. Więc niech klecha raczy przestać nakłaniać ludzi do tolerowania grzechu.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl