Mateusz Leszczyński z Lipnicy Dolnej kończy budować wyjątkową palmę. 18 metrów żywej tradycji z wikliny i kwiatów z bibuły [ZDJECIA]

FLESZ - Polacy pomagają uchodźcom

Tradycja robienia palm w domu państwa Leszczyńskich jest bardzo długa. Sztuki tej pan Andrzej nauczył się od swojego ojca. Odkąd był małym chłopakiem, podpatrywał pracę taty, by w końcu 30. lat temu samodzielnie przygotować własne wielkanocne dzieło. Zamiłowanie do tej tradycji przejął po nim syn 20-letni Mateusz.

- Na początku pomagałem tacie, stopniowo mogłem zajmować się coraz trudniejszymi etapami budowy palmy, aż w końcu tata zaufał mi na tyle, że w tym roku sam robię konstrukcję. Oczywiście pomaga mi w tym rodzeństw, najbardziej młodszy brat Szymon - mówi Mateusz. Najmłodszy pomocnik to dwuletni Jaś.

Aby wykonać niezwykłe dzieło, które jest symbolem Lipnicy Murowanej, trzeba poświęcić sporo czasu na przygotowanie materiału - przede wszystkim wikliny i wiechy trzcinowej. Przy najwyższych palmach konieczna jest też drewniana tyczka, która wzmacnia konstrukcję. Do łączenia elementów nie używa się sznurka tylko wikliny.

O wyjątkowości lipnickich palm decyduje również sposób zdobienia. Aby pięknie się prezentowały, autorzy dekorują je kwiatami - żywymi lub wycinanymi z bibuły. Do ich zamocowania również nie używa się drutu, tylko sznur konopny.

- Kwiaty wycinamy wieczorami po lekcjach. Na 18-metrową konstrukcję potrzebnych jest około 300 sztuk - mówi Mateusz.

W najbliższą niedzielę 10 kwietnia na Rynku w Lipnicy Murowanej zostanie zorganizowany 63. Konkurs Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego. Wydarzenie organizowane jest przez Gminny Dom Kultury w Lipnicy Murowanej i Wójta Gminy Lipnica Murowana przy współudziale Parafii Rzymskokatolickiej.