Kobieta miała zagrodzoną drogę przejścia przez ekshibicjonistę, przeskoczyła przez siedzenia i wysiadła z autobusu. Na szczęście nie doszło do tragedii.
Dziennik Zachodni otrzymał odpowiedź z Międzygminnego Związku Komunikacyjnego w Jastrzębiu-Zdroju w tej sprawie. Rafał Jabłoński, rzecznik prasowy, tłumaczy, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby tego człowieka udało się zatrzymać na miejscu.
- Kierowca zamknąłby autobus i wezwał policję. Będzie zabezpieczony monitoring, ale konieczne jest, żeby zwróciła się tam poszkodowana w tej sprawie. Wymagany jest mail lub pismo do MZK. Wtedy można zgłosić sprawę policji.
Publicznie obnażający, a nawet masturbujący się mężczyźni, to zjawisko, którego świadkiem może być każdy z nas i to niezależnie od płci. Takie sytuacje trzeba natychmiast zgłaszać kierowcy lub policji.
Najczęściej dochodzi do tego typu sytuacji w parkach i ciemnych zaułkach, gdzie mężczyźni czekają na spacerujące kobiety, aby zdjąć z siebie odzież.
Kobiety często boją się zareagować, skomentować to, lub gdzieś zgłosić. Nie wiedzą, do czego taki mężczyzna jest zdolny.
Taki chory człowiek oczekuje reakcji z naszej strony, bo chce wywołać u nas panikę, strach i to jemu daje satysfakcję. Ale dla naszego własnego bezpieczeństwa, po prostu naróbmy krzyku. Niech zbiegną się inne osoby, bo to wystraszy tę osobę. To jest najbezpieczniejsza forma reakcji.
Oczywiście są podzielone zdania na ten temat. Niektórzy twierdzą, że krzyk jest właśnie tym, czego oczekuje ekshibicjonista i najlepiej, jakby kobieta okazała jak najmniej zaskoczenia. Ekshibicjoniście zależy na tym, aby zaszokować kobietę i chwilowo nad nią zawładnąć.
Onanista w parku Wolności. Wzmożone kontrole straży miejskiej