Przy okazji otwarcia Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej k. Łańcuta, prezydent Polski Andrzej Duda odznaczył kilkadziesiąt osób. Uhonorował w ten sposób mieszkańców naszego regionu, którzy podczas II wojny światowej, narażając własne życie, ukrywali Żydów.
W zdecydowanej większości odznaczenia zostały przyznane pośmiertnie. W tej grupie był Michał Kruk, odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Za pomoc Żydom 6 września 1943 r. został przez Niemców powieszony.
Z rąk prezydenta Dudy odznaczenie odebrał Jan Hołówka, zasłużony przemyski lekarz. Michał Kruk był jego wujkiem.
Wyrok na Kruku był pierwszą, publiczną egzekucją w regionie, a być może również w Polsce, osób skazanych za pomoc Żydom. Hitlerowcy postanowili zrobić większe widowisko. Oprawcy ściągnęli sporo ciekawskich mieszkańców. Kpili sobie, najpierw powiesili psa. Dopiero później Kruka.
Rodzinie nie chcieli wydać zwłok, udało się dopiero po wielu staraniach. Polskiemu podziemiu udało się zdobyć zdjęcie szubienicy i wiszących na niej ludzi. Dokument zbrodni. To jedna z najbardziej znanych fotografii, znajduje się w licznych podręcznikach historii oraz w wielu muzeach na całym świecie, m.in. w Nowym Jorku.
Niestety, do tej pory przemyskie władze nie zdobyły się na żaden gest, aby uhonorować Michała Kruka.
Miejsce egzekucji, w prawie niezmienionej formie, przetrwało do dzisiaj. Jest mur domu z kominem, widoczny na fotografii. Jednak nie jest w żaden sposób oznaczone, choćby pamiątkową tablicą. Jedynie Jan Hołówka, w rocznicę śmierci zapala znicze, przynosi kwiaty.