Pomysł na Moony Lab narodził się w 2015 r. Patryk Mucha i Adrian Skiba postanowili zrobić koleżance prezent urodzinowy w postaci albumu ze zdjęciami ze wspólnego wyjazdu. Szybko zorientowali się, że wywołanie zdjęć bezpośrednio z pamięci telefonu nie jest prostym zadaniem. Koledzy postanowili temu zaradzić.
Od tego czasu powstała nie tylko aplikacja do zamawiania zdjęć. Podstawowym produktem firmy jest Moony Book - fotoksiążka z 50 zdjęciami, która może posłużyć jako album. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wyjąć z niego fotografię, oprawić w ramkę i powiesić na ścianie. Oprócz fotoksiążek i pojedynczych zdjęć, w Moony Lab można zamówić zdjęcia w stylu vintage, magnesy i plakaty. Zainteresowanie aplikacją rośnie.
- To idealna propozycja dla osób, które są na wakacjach i nie chcą tracić czasu na poszukiwanie fotografa, który wywoła ich zdjęcia. Z naszą aplikacją wystarczą 2-3 minuty i po powrocie do domu można w skrzynce na listy znaleźć zrealizowane zamówienie - podkreśla Adrian Skiba, współwłaściciel Moony Lab.
Na co przedsiębiorcy wydadzą milion złotych? - Większość środków przeznaczymy na rozwój aplikacji, marketing na większą skalę, rozwój parku maszynowego i zatrudnienie kolejnych pracowników. Jesteśmy w trakcie przeprowadzi do większej hali, bo dotychczasowa siedziba okazała się za mała – przyznaje Patryk Mucha, współwłaściciel firmy.
Nowa siedziba spółki będzie się mieściła w Lublinie. W ciągu roku właściciele chcą powiększyć zespół o 10-15 osób. Wszystko po to, żeby poradzić sobie z rosnącą liczbą zamówień i ekspansją na nowe rynki.
Prawie co trzecią złotówkę, którą zarabia firma, generują klienci zagraniczni. Od momentu powstania aplikacja została pobrana około 90 tys. razy. Produkty Moony Lab pojawiły się w ponad 60 krajach świata m.in. w Tajlandii, Singapurze czy Stanach Zjednoczonych. Właściciele najbardziej koncentrują się na Europie Środkowej i Wschodniej.
- Pomysłodawcy projektu Moony Lab mają jasno sprecyzowaną wizję rozwoju firmy i konsekwentnie ją realizują. Każde kolejne spotkanie utwierdzało nas w przekonaniu, że stawiamy na właściwych ludzi. Plan działania, który został wspólnie nakreślony w procesie przygotowania inwestycji jest bardzo ambitny, ale wierzymy, że dotychczasowe doświadczenie zespołu umożliwi jego realizację - mówi Krystyna Kalinowska, dyrektor inwestycyjny w Podlaskim Funduszu Kapitałowym.
W ramach inwestycji Podlaskiego Funduszu Kapitałowego wykupiła mniejszościowe udziały w spółce, pozostawiając kontrolę nad firmą dotychczasowym właścicielom. - Zarządzający spółką mogą liczyć na stałe wsparcie merytoryczne z naszej strony, zwłaszcza przy podejmowaniu decyzji strategicznych. Natomiast w kwestii działań operacyjnych mają pełną swobodę działania – dodaje Krystyna Kalinowska.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: