Morsy rozpoczęły sezon w Strawczynie (WIDEO, zdjęcia)

MF
Kiedy inni z utęsknieniem czekają na lato, oni dopiero się rozkręcają. Morsy, czyli miłośnicy zimowych kąpieli, w niedzielę zainaugurowały sezon w Strawczynie.

Zwykle podczas ich kąpieli termometry wskazują kilka stopni poniżej zera, a i temperatura wody z reguły jest ujemna. Tym razem było nieco inaczej, bo w niedzielne popołudnie pogoda bardziej przypominała wczesną jesień, niż jej środek. Nie zmieniało to jednak faktu, że na kąpiel w zalewie w Strawczynie zdecydowali się tylko ci najwytrwalsi. W sumie kilkadziesiąt osób, a wśród nich zarówno panie, jak i panowie. Dla niektórych był to debiut, dla innych któryś raz z kolei. Wszystkich jednak łączył wspólny mianownik - niesamowita frajda czerpana z każdej minuty pobytu w wodzie. Wodzie, której temperatura w niedzielę wynosiła cztery stopnie na plusie.

Zimowe kąpiele to nie tylko przyjemność i dobra zabawa. Krótkotrwałe zanurzenie organizmu w zimnej wodzie niesie ze sobą właściwości lecznicze, ponieważ organizm pobudzany jest do reakcji obronnej, dzięki czemu hartuje się. Należy jednak pamiętać, że zanurzenie się w zimnej czy wręcz lodowatej wodzie powinna poprzedzać intensywna rozgrzewka.

Do zaznania zimowej kąpieli zachęcał w niedzielę Marcin Kosiba z Grupy „Ekstremalni Strawczyn”. - Dzisiaj morsujemy w około 10-15 osób. To już nasz trzeci sezon. Zimowe kąpiele zapewniają wspaniałe samopoczucie i stanowią sposób na życie. Poza tym to naturalne lekarstwo na wszelkie bolączki, także te mentalne - mówił.

Nad zalewem w Strawczynie spotkaliśmy również Alfreda Walczyńskiego z gminy Piekoszów, dla którego niedzielna kąpiel była debiutem. - Sam z siebie zdecydowałem się na zanurzenie. Zrobiłem to dla zdrowia, ale też żeby przełamać pewną barierę wewnętrzną. Z pewnością będę kontynuował zimowe kąpiele - tłumaczył.

Podczas inauguracji sezonu morsów w Strawczynie obecny był świętokrzyski poseł do Parlamentu Europejskiego, a niegdyś znakomity zawodnik i trener piłki ręcznej Bogdan Wenta. I chociaż on sam to wody nie wszedł, to zrobiła to jego małżonka Iwona. - Już przed laty kąpałam się w Bałtyku po szalonej sylwestrowej nocy - mówiła. - Bardzo fajnie, że organizowane są takie akcje, jak ta dzisiejsza. To duża motywacja również dla tych, którzy się jeszcze nie ruszają - dodała Iwona Wenta.

Wróć na i.pl Portal i.pl